Ulica Prześlicznej Wiolonczelistki

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 45/2015

publikacja 05.11.2015 00:00

Wrozrastającym się Krakowie pojawiają się kolejne ulice. Potrzebują nazw. Te zaś nie wyskakują jak diabeł z pudełka.

W mieście działa tzw. Bank Nazw, gdzie potencjalni patroni „leżakują” do czasu, aż znajdzie się ulica, której można by nadać ich imię. Nie zawsze jest to proste. Trudno bowiem imieniem bardzo zasłużonego człowieka nazwać jakąś niewielką uliczkę w zapadłym kącie miasta. Nie zawsze patronami zostają zresztą osoby realne. Bywa, że ulica nosi nazwę... Czerwonego Kapturka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.