Zły fundament musiał runąć

|

Gość Krakowski 47/2015

publikacja 19.11.2015 00:00

Ich droga do bycia bliżej Pana zaczęła się... od filmu „Bóg nie umarł”. Potem musieli zmierzyć się z ciężką chorobą, a dziś Ula i Marcin mówią, że dzień bez uwielbienia to dzień stracony.

W dniu ślubu Ula i Marcin prosili Boga, by ich życie nie było zbyt lekkie, ale by było prawdziwe. I jest, a prowadzi ich Jezus Miłosierny W dniu ślubu Ula i Marcin prosili Boga, by ich życie nie było zbyt lekkie, ale by było prawdziwe. I jest, a prowadzi ich Jezus Miłosierny
Archiwum prywatne

Film zobaczyli latem 2014 r., gdy jeszcze nie wiedzieli, co przed nimi. – Teraz we wszystkim kierujemy się zaczerpniętą z niego zasadą, że Bóg jest dobry cały czas – we wszystkim, więc za wszystko Mu dziękujemy. Nawet za doświadczenie choroby psychicznej, które było trudne, ale potrzebne, a Pan pomógł nam przez nie przejść – przekonuje Marcin, a Ula dodaje, że w najgorszych momentach do pionu postawiła ich Nowenna Pompejańska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.