Tylko Eucharystia może nas uratować!

Monika Łącka

publikacja 12.12.2015 23:14

O tym, że każdy z nas ma być współczesnym Janem Chrzcicielem, i o swoich doświadczeniach związanych z Eucharystią, opowiadali w Łagiewnikach ojcowie Antonello Cadeddu i Enrique Porcu.

Tylko Eucharystia może nas uratować! Chrystus obecny w Najświętszym Sakramencie naprawdę przemienia ludzkie życie - zapewnia o. Antonello Cadeddu Monika Łącka /Foto Gość

Misjonarze ze wspólnoty Przymierze Miłosierdzia z Brazylii byli gośćmi pierwszej części rekolekcji "Dla nas i całego świata", przygotowujących do ŚDM Kraków 2016. Ich konferencje mocno poruszyły tych, którzy w sobotni wieczór szczelnie wypełnili bazylikę Bożego Miłosierdzia.

- Kiedyś zamieszkaliśmy w brazylijskiej faweli, w której każdego dnia umierało kilka młodych osób - wszyscy związani byli z gangami narkotykowymi. Powiedzieliśmy mieszkańcom tej faweli, że zorganizujemy adorację Najświętszego Sakramentu. Tak się stało. Chodziliśmy też z Jezusem do wielu domów. W efekcie w ciągu dwóch lat nie zginął tam już żaden młody człowiek - opowiada o. Antonello przekonując, że tylko Eucharystia może ocalić nas i cały świat.

- Jesteśmy w stanie III wojny światowej, jak powiedział niedawno papież Franciszek. Wystarczy spojrzeć do gazet, telewizji, zobaczyć, co się dzieje - że są wojny, zamachy, że giną ludzie i że ogromna część ludzkości odeszła od Boga. Wczoraj we włoskim dzienniku czytałem, że na Bliskim Wschodzie zginęło ostatnio aż 800 dzieci. W tym wszystkim aktualne wydaje się być pytanie, które 2000 lat temu stawiał Eliasz. I dziś może się bowiem wydawać, że Bóg nas porzucił. A on jednak mówi: "Nie lękajcie się!" - przypominał brazylijski misjonarz dodając, że te słowa w Piśmie Świętym pojawiają się aż 365 razy. To tyle samo, ile dni jest w roku. To nie przypadek, bo u Boga nie ma przypadków.

O. Antonello przytoczył też przykład dziewczynki zmasakrowanej przed laty przez żołnierzy Mao Tse Tunga. Najpierw weszli oni do kościoła, zabili w nim wszystkich, księdza zamknęli w domu parafialnym, a na końcu sprofanowali Najświętszy Sakrament, rozsypując 33 hostie na podłodze. Pewna dziesięciolatka znalazła jednak sposób, by każdej nocy wchodzić do kościoła pilnowanego przez żołnierzy. Przez 33 noce językiem podnosiła kolejne hostie i połykała je. Ostatniej nocy żołnierze usłyszeli jednak, że ktoś jest w środku i zabili dziecko, które poczuło miłość do Jezusa i stało się symbolem ogromnej wiary.

- W Polsce w czasie wojny też był pewien chłopak, który poczuł miłość do Boga i zrozumiał, że może głosić Go ludziom. Najpierw zmarła mu matka, potem ojciec. A on studiował, ciężko pracował i dużo się modlił. To był Jan Paweł II. Jan Chrzciciel swoich czasów - mówi o. Cadeddu przekonując, że dziś i my wszyscy mamy być Janami Chrzcicielami.

- Bóg patrzy i na ciebie od chwili stworzenia, a aniołowie w niebie śpiewają twoje imię. Masz w to uwierzyć i iść na place Krakowa, by mówić, że Jezus się rodzi, że jest miłosierny. Bez ciebie - współczesnego Jana Chrzciciela - będzie brakowało drogocennej parły w świecie Bożym. Za kilka miesięcy ponad 2 mln młodych ludzi, którzy tu przyjadą, mają spotkać całe mnóstwo Janów Chrzcicieli, którzy będą głosić im Jezusa. Jesteście na to gotowi? - pytał misjonarz, a gdy zgodny chór odpowiedział twierdząco, o. Antonello stwierdził krótko: kłamczuchy. Łatwo jest bowiem deklarować wiele rzeczy, ale dużo trudniej je wykonać.

Z kolei o. Enrique Porcu podkreślał, że wszyscy mamy być misjonarzami nadziei i w miejscu, w którym św. s. Faustyna rozmawiała z Jezusem przypomniał jej słowa. Faustyna prosiła bowiem Boga, by posłał świętego, który uratuje Polskę. Tym świętym był Jan Paweł II.

- Dziś i ty powiedz do Boga: poślij świętego, który uratuje Polskę. I bądź tym świętym! Podnieś rękę do góry i wskaż na samego siebie - zachęcał. - Bóg ciebie potrzebuje, bo chce, by w świecie zatriumfowało Jego miłosierdzie. Nieprzypadkowo więc papież ogłosił Rok Miłosierdzia. Chce też, by zatriumfowało niepokalane serce Maryi -  nieprzypadkowo więc po roku Miłosierdzia obchodzić będziemy 100-lecie objawień w Fatimie - zauważył opowiadając przy tym historię pewnego chłopaka, który przez wiele lat był niewierzący. Pogrążał się w narkotykach i prostytucji, a jego matka wytrwale modliła się za niego na różańcu. W końcu chłopak dał się przekonać do uczestnictwa w rekolekcjach. Gdy chciał z nich wyjść, zobaczył kapłana wchodzącego z monstrancją. - Odnalazł mnie potem, bo przez tydzień płakał żałując za swoje grzechy. On nie widział wtedy kapłana, ani hostii, ale Jezusa. Wstąpił do naszej wspólnoty i dziś sam jest kapłanem. Tak działa Eucharystia i Boże Miłosierdzie - przekonywał o. Porcu.

Pierwsza odsłona rekolekcji "Dla nas i całego świata" rozpoczęła się już wczesnym popołudniem, od dyskusji z misjonarzami o uczynkach miłosierdzia - poprowadzili ją blogerzy Tomek Adamski i Mateusz Ochman. Zgromadzeni w sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyli też film o 12 krakowskich świętych, którzy pełnili omawiane uczynki, a ich postawy promują w ramach duchowych przygotowań do ŚDM przedstawiciele duszpasterstw akademickich Krakowa. Najważniejszym punktem spotkania była Eucharystia, a po niej rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu i uwielbienie.

Rekolekcje ŚDM w Łagiewnikach odbywać się będą raz w miesiącu. Najbliższe już 16 stycznia. Gościem będzie wtedy ks. Michał Olszewski SCJ.