Szansa dla Gubałówki?

Jan Głąbiński

publikacja 30.01.2016 21:14

Nowe stoki narciarskie i imprezowe centrum Zakopanego. PKL chce nowej odsłony dla Gubałówki.

Szansa dla Gubałówki? Czy nad Gubałówką na dobre zaświeci słońce i rozpocznie się czas porządkowania terenu i nowych inwestycji? Jan Głąbiński /Foto Gość

W sobotę 30 stycznia w jednej z zakopiańskich szkół odbyło się spotkanie z kilkudziesięcioma właścicielami gruntów na Gubałówce. Nie obyło się bez ostrej wymiany zdań.

Najpierw założenia dotyczące Gubałówki w ramach kampanii "Zmieniamy Zakopane. Gubałówka" poznali dziennikarze. - Chcemy zupełnie nowej jakości dla Gubałówki. Pragniemy zainwestować w nowe wyciągi narciarskie. Zależy nam, aby Gubałówka stała się też centrum rozrywkowym dla miasta. Proszę sobie wyobrazić organizację różnych koncertów w tym miejscu, w tej niezwykle ślicznej scenerii. Obecnie ze względu na uregulowania w prawie zagospodarowania przestrzennego i stosunki własnościowe jest to niemożliwe - mówił prezes Polskich Kolei Linowych Janusz Ryś.

Jak podkreślił, akcja informacyjna "Zmieniamy Zakopane. Gubałówka" ma na celu przywrócenie narciarstwa na Gubałówce. By było to możliwe, właściciele nieruchomości na Gubałówce muszą wyrazić zgodę na dostosowanie planu zagospodarowania przestrzennego do planów inwestycyjnych, a także wyrazić zgodę na dzierżawę gruntów przez PKL. Muszą także zostać wydane odpowiednie zgody administracyjne.

Podczas sobotniego spotkania z właścicielami gruntów na Gubałówce głos zabrał m.in. burmistrz Zakopanego Leszek Dorula. - Po pierwsze musimy przestać mówić źle o Zakopanem, nie możemy mieć żadnych kompleksów. Nie wszystko jest idealne, ale musimy być razem i to poprawiać. Nie porównujemy się też do Białki czy Bukowiny - zaznaczył Leszek Dorula. Burmistrzowi Zakopanego bardzo się nie podobało określenie znanego i cenionego architekta Jana Karpiela-Bułecki, że Gubałówka przypomina "bałagan jak w Bangladeszu".

- Niektóre słowa o naszym mieście, o Gubałówce nie miały prawa tu paść. Z tym bałaganem sobie poradzimy, te budy znikną prędzej czy później. A co z licznymi sklepami, galeriami zaprojektowanymi przez architektów, które szpecą nasze miasto, Krupówki. Co z tym? To przecież nie zniknie - ripostował zakopiański burmistrz.

Im dłużej trwało spotkanie, tym trudniej było o konsensus i porozumienie. Głos zabrał m.in. radny Zakopanego i przedstawiciel rodziny Byrcynów Kacper Gąsienica Byrcyn.

- Zachęca się nas do nowego otwarcia, tymczasem trzeba rozliczyć się z przeszłości, nieuregulowanych spraw - mówił radny. Zaznaczył, że mówi także w imieniu mieszkańców, którzy mają na Gubałówce grunty. Radny był przekrzykiwany przez niektórych uczestników spotkania. - Chcemy zgody, chcemy coś mieć z tych gruntów! - mówiła jedna z kobiet.

Po spotkaniu niektórzy właściciele gruntów zgodzili się zostawienie swoich danych, celem przedstawienia im umów o dzierżawę gruntów na 25 lat, jak to zapowiedział prezes PKL.

Na Gubałówce zaczęła się historia polskich sportów zimowych. Narciarze cieszyli się z istniejącej tu trasy przez ponad 70 lat. W 1907 r. na Gubałówce odbył się pierwszy w Polsce kurs narciarski. Przez lata góra słynęła z prowadzonych na jej stoku szkoleń i zawodów. Gościła m.in. Mistrzostwa Świata w Zakopanem w 1939 r. To tu w 1994 r. powstał pierwszy w Polsce system naśnieżania.

- Stoki Gubałówki były związane z bogatą historią polskiego narciarstwa od jego początków po czasy współczesne. To dzięki doinwestowanej infrastrukturze i dobrym warunkom góra zyskała niegdyś sławę, która przeniosła się na całe Zakopane. To symbol naszego miasta, historyczna marka "białego szaleństwa" na tych terenach - mówi Wojciech Szatkowski, specjalista ds. edukacji Muzeum Tatrzańskiego.

Zmiana planu zagospodarowanie przestrzennego Gubałówki może być początkiem nowego rozdziału w historii Zakopanego, a jednocześnie powrotem do najlepszych tradycji.