Moje życie nie jest dla mnie

Gość Krakowski 07/2016

publikacja 11.02.2016 00:00

O cudach codzienności i dobru, którego na świecie jest więcej niż zła, z Joanną Adamik, dziennikarką Redakcji Programów Katolickich TVP Kraków, rozmawia Monika Łącka.

– Czteroletnia dziś Klara to mała iskierka, żywy dowód na pomoc i miłosierdzie Boga – przekonuje Joasia Adamik – Czteroletnia dziś Klara to mała iskierka, żywy dowód na pomoc i miłosierdzie Boga – przekonuje Joasia Adamik
Monika Łącka /Foto Gość

Monika Łącka: Ci, którzy Cię znają, mówią, że Joasia to Boża dziewczyna, miłosierdzie znająca z praktyki, bo adoptując dzieci, dała im dom i miłość, których bardzo potrzebują.

Joanna Adamik: Kiedy ktoś przyprowadza ci dziecko – malutkie i zupełnie obce – zastanawiasz się, jakie jest prawdopodobieństwo, że pokochasz je jak swoje. W moim przypadku tak się stało, ale to nie wypłynęło tylko ze mnie. Jestem pewna, że to było działanie Opatrzności, Bożego miłosierdzia. Bo to, że będę mamą adopcyjną, postanowiłam wiele lat temu – bez względu na to, czy będę żoną i matką biologiczną. Ale to, że jestem adopcyjną mamą aż trójki dzieci (a jako pogotowie rodzinne mam jeszcze dwójkę podopiecznych) i sama je wychowuję, to mógł być tylko Boży plan. Ja tylko poświęciłam swoje życie jednemu: jestem opętana pragnieniem bycia potrzebną. Na zawsze, a nie na chwilę. Życie sprawia mi największą frajdę, gdy nie jest dla mnie, ale dla kogoś. Gdy kocham bezinteresownie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.