Szlachetna służba Chrystusowi

ps

publikacja 27.02.2016 20:54

W sobotę po południu członkowie bractwa "Fraternitas Jesu" w Kaplicy Biskupów Krakowskich złożyli śluby publiczne.

Szlachetna służba Chrystusowi Celem działalności bractwa jest pogłębianie życia duchowego jego członków i propagowanie nauki Kościoła w świecie Paulina Smoroń

Wśród nich są profesorowie krakowskich uczelni, nauczyciele, radni, dziennikarze.

- Chcecie przynosić owoce, dlatego zobowiązujecie się do szczególnego propagowania nauki Kościoła we współczesnym świecie i do obrony wiary - mówił do braci kard. Dziwisz.

- U niektórych współczesnych nam ludzi ta nauka wzbudza lęk przed utratą wolności. A przecież Chrystus niczego człowiekowi nie zabiera, co więcej - On wszystko nam daje. On jest Drogą, Prawdą i Życiem. Nie ma dla nas innej drogi prawdy, prowadzącej do życia! - przekonywał metropolita krakowski.

Zapewnił też, że Jezus, jak dobry ogrodnik z Ewangelii, będzie opiekował się bractwem, aby przynosiło dobre owoce wiary i służby. Z tymi słowami w sercu każdy z dziesięciu braci, klęcząc przed ołtarzem odczytał rotę ślubowania, którą następnie złożył na ręce wikariusza generalnego bractwa o. Wita Pasierbka SJ.

Członkowie ślubowali m.in. pogłębiać swoją wiarę i bardziej jednoczyć się z Bogiem, pracować dla dobra Kościoła, a jeśli zajdzie taka potrzeba - publicznie stawać w obronie wiary.

Celem działalności bractwa jest pogłębianie własnego życia duchowego, a zadaniem szczególnym - propagowanie doktryny Kościoła katolickiego we współczesnym świecie.

- Zadanie to wydaje się być wyjątkowo doniosłe dzisiaj, w czasach, gdy podważane są zarówno podstawowe prawdy wiary chrześcijańskiej, jak i chrześcijańskiej moralności - przekonywał Jan Franczyk, członek bractwa i redaktor naczelny "Głosu. Tygodnika Nowohuckiego".

Zadanie to jest dziś nie dość, że doniosłe, to bardzo trudne. Jednak zdaniem niektórych braci to nie dzisiejsze czasy są przeszkodą. - Pierwsza linia frontu jest zawsze w nas samych. W każdych czasach to było trudne, bo osobisty rozwój duchowy nigdy nie jest łatwy i wymaga wyrzeczeń - tłumaczył Henryk Ciurej.

Jednak owoce ich działalności widoczne są już teraz. - Oni się naprawdę zmienili na lepsze, zarówno pod względem religijnym, moralnym, ale też osobowościowym. Widać, że już są umocnieni - przekonywał o. Wit Pasierbek SJ.

Czują to także sami bracia. - Dzięki bractwu pogłębiłem swoją wiarę i wiedzę. To był ważny krok! Wcześniej byłem takim letnim katolikiem, a teraz jestem gorliwym, z czego jestem bardzo dumny. Można się wstydzić wielu rzeczy, ale nie tego, że się świadczy o Bogu, a miny tych, którzy uważają to za dziwactwo mnie kompletnie nie interesują. Martwię się tylko tym, co myśli o mnie Bóg - zapewniał Tadeusz Borkowski, jeden z założycieli bractwa.

"Fraternitas Jesu" jest prywatnym stowarzyszeniem wiernych świeckich, którego początki sięgają 2006 roku. - Impulsem do założenia bractwa było przekonanie, że w czasach obecnych istnieje szczególna potrzebna dawania świadectwa wierności Chrystusowi i Jego Kościołowi - tłumaczył Jan Franczyk.

Początkowo przyjęto nazwę bractwo św. Benedykta, jednak pierwsze lata działalności pokazały, że znacznie bliższy braciom jest model ignacjański. To właśnie z tej duchowości pochodzi ich dewiza: "Contemplativus in actione", co znaczy "być kontemplacyjnym w działaniu".

10 grudnia 2013 roku kard. Stanisław Dziwisz wydał dekret, w którym zatwierdził statut bractwa.

Dziś do „Fraternitas Jesu” należy 18 członków, którzy codziennie starają się pracować nad swoją duchowością. Mają im w tym pomagać dzieła indywidualne, które bracia wyznaczają sobie każdego roku. Niektórzy wspomagają biednych czy odmawiają codziennie różaniec, inni zaś próbują przeczytać całe Pismo Święte w rok.

- To ma być coś, co mnie osobiście kosztuje i domaga się ode mnie czegoś więcej niż takiego codziennego wysiłku, a robię to ze względu na Pana Jezusa i dla dobra Kościoła - tłumaczył o. Wit Pasierbek SJ. Ponadto nad każdym z braci czuwa kierownik duchowy.

Z kolei herb, który zdobi m.in. czarne peleryny braci przedstawia kulę ziemską, na której stoi krzyż, symbolizujący królowanie Chrystusa Ukrzyżowanego nad światem. - Służenie takiemu Królowi to przywilej i szlachectwo. A szlachectwo zobowiązuje! - zapewnił w sobotę kard. Dziwisz.

Było to pierwsze ślubowanie członków bractwa "Fraternitas Jesu". Wszystko działo się w Kaplicy Biskupów Krakowskich, co kard. Dziwisz uznał za wymowny symbol. - W tej kaplicy metropolita krakowski Karol Wojtyła sprawował często Eucharystię. To było miejsce jego modlitwy, refleksji i pracy twórczej. Wiemy, jak bardzo wspierał formację ludzi świeckich oraz ich zaangażowanie w życie Kościoła. Jestem przekonany, że dzisiaj św. Jan Paweł II spogląda na nas z wysoka i nam błogosławi - przekonywał metropolita krakowski.