Jezu, później do Ciebie przyjdę...

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 12/2016

publikacja 17.03.2016 00:00

Ambasadorzy ŚDM. O współcierpieniu z Chrystusem i marzeniu o kromce chleba z Urszulą Smok – założycielką Fundacji „Podaruj Życie” – Ośrodek Pomocy Osobom z Chorobami Krwi i Nowotworami

– Boże miłosierdzie od zawsze jest nade mną, cały czas czuję wsparcie z góry – przekonuje Ula Smok – Boże miłosierdzie od zawsze jest nade mną, cały czas czuję wsparcie z góry – przekonuje Ula Smok
Monika Łącka /Foto Gość

Monika Łącka: Wiesz, że słowa będące hasłem Światowych Dni Młodzieży: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” są też o Tobie? Od lat pomagasz chorym i cierpiącym oraz ich rodzinom...

Urszula Smok: Gdy dostałam zaproszenie do grona ambasadorów ŚDM, przeżyłam szok. Zastanawiałam się, czy je przyjąć – nie wiedziałam, czy jestem godna tego wyróżnienia. Robiłam różne analizy, dzieląc wręcz miłosierdzie na wiele części. (śmiech) Rozumiałam jednak, że to wielki zaszczyt. A jeśli chodzi o bycie miłosierną... Dla osób działających w organizacjach pozarządowych – tak jak ja – najważniejsze jest dobro drugiego człowieka. Pewnie jesteśmy bardziej wrażliwi i empatyczni, a miłosierdzie jest dla nas czymś tak oczywistym, że chwilami nawet nie zwracamy na nie uwagi. Dzięki temu zaproszeniu uświadomiłam sobie wiele spraw.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.