Karol Jaworski pierwsze opowiadanie napisał, gdy miał 6 lat i walczył z białaczką. Teraz zmaga się z nawrotem choroby, a na koncie ma wydaną książkę.
– W planach mam już kolejne części przygód panów z Pomorza – zapewnia chłopiec.
Monika Łącka /Foto Gość
Piszę dla dzieci w wieku 8–12 lat – mówi rezolutnie i dodaje, że pisanie od samego początku traktował jako odskocznię od choroby. – Brałem chemię i jeśli tylko dobrze się czułem, to zapominałem o wszystkim i pisałem. A zaczęło się od zabawy – wymyśliłem, że nazywam się Henryk Jaworski i jestem znanym pisarzem – opowiada.
Fascynowały go wtedy samochody i traktory, dlatego losy głównych bohaterów jego opowiadania (Roberta i Józka) splotły się dzięki... fiatowi 126p. – Pewnego dnia, gdy mieszkający w Słupsku Robert wychodził z kościoła, pochodzący z Ustki Józek o mały włos nie potrącił go swoim autem. Panowie zaczęli się kłócić, ale potem się zaprzyjaźnili, a jeszcze później poznali swoje żony Alę i Malwinę. Wspólnie przeżyli też mnóstwo przygód – streszcza ich historię Karol.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.