Biskup Ryś w ogniu pytań

Łukasz Kaczyński

publikacja 06.06.2016 09:52

5 czerwca wieczorem w parafii św. Brata Alberta w Krakowie bp Grzegorz Ryś odpowiadał na pytania nurtujące studentów.

Biskup Ryś w ogniu pytań - Pan Jezus nie szuka idealnych apostołów - powiedział bp Ryś Łukasz Kaczyński /Foto Gość

Wydarzenie zorganizowane przez DA "U Brata" rozpoczęła Msza św. Bp Ryś podkreślał w jej trakcie, że Bóg często spotyka się z Kościołem, który - jak wdowa wobec Eliasza - trzyma na rękach martwe dziecko - grzesznika. - I ważne jest to, by Kościół nie chciał przetrzymywać w swoich rękach grzesznika, bo nie wiadomo, co z nim zrobi - powiedział w homilii.

Przestrzegł przed ocenianiem i oskarżaniem takiej osoby. - Kościół ma taką moc, by oddać nas Bogu w naszych grzechach. To jest wielkie dzieło miłości, kiedy Kościół się za nas modli, kiedy my jesteśmy grzesznikami. Kiedy Kościół nie próbuje rozwiązywać naszych problemów po ludzku, tylko oddaje nas Chrystusowi - stwierdził.

Odwołując się do odczytanej Ewangelii o wskrzeszeniu młodzieńca z Nain, hierarcha wskazał, że Jezus objawia w tym cudzie miłosierne oblicze Boga. Zaznaczył, jak ważne jest to, że Chrystus najpierw zauważa człowieka. - On widzi osobę, kogoś, kto jest w sytuacji beznadziejnej, na kogo nikt nie chce już patrzeć. Nie wiem, czy byliście kiedyś w takiej sytuacji, ale ta Ewangelia mówi, że gdybyście się w niej znaleźli, to Jezus będzie was widział - zapewnił.

Dodał, że Chrystus zawsze wzrusza się na widok człowieka w nędzy aż do wnętrzności. - To Go głęboko dotyka, głęboko Go porusza, nie potrafi patrzeć spokojnie na to, co widzi - mówił. Biskup uwrażliwiał również, że to poruszenie w Jezusie przekłada się zawsze na gest czułości. - To nie jest szukanie wrażeń dla siebie, to gest miłości, która się rodzi z samego wnętrza. Takiego właśnie Boga mamy odkryć w tym trwającym Roku Miłosierdzia - ocenił.

Po Eucharystii biskup Ryś znalazł się w ogniu pytań nadesłanych wcześniej przez zainteresowanych. Pierwsze dotyczyło warunków, które musi spełnić człowiek w trudnej i nieuregulowanej sytuacji życiowej, aby móc głosić i nie być antyświadectwem. - Jakbyśmy tak mieli patrzeć, to każdy z nas jest przecież grzesznikiem i antyświadectwem. Ja też jestem grzesznik i mam się z czego spowiadać. Misja nas leczy. Pan Jezus nie szuka idealnych apostołów. Trzeba mieć jednak aktualne doświadczenie wiary - odpowiedział hierarcha.

Studenci zapytali także o żeńskie zgromadzenia zakonne w kontekście sensu życia konsekrowanego we współczesnych świecie. - To są osoby, które od siebie bardzo wiele wymagają. Trzeba się mocno modlić o takie powołania. Życie zakonne narodziło się w Kościele, gdy zakończyły się prześladowania. Sens zatem jest bardzo wyraźny - nieabstrakcyjne życie Ewangelią. Potrzebujemy takich miejsc, gdzie Ewangelia wypełnia się w konkrecie - powiedział. Wyraził przy tym wielką prośbę do kapłanów, aby pomagali formować się siostrom zakonnym i nie zostawiali ich sobie samym.

Rozważając poruszony przez studentów problem dopuszczenia osób rozwiedzionych do Komunii św. w perspektywie niedawnej adhortacji „Amoris laetitia”, biskup uwrażliwił, że papież Franciszek wprost mówi, że nie będzie nowego prawa w Kościele. - To, co jest ewidentną zmianą, to odniesienie do ludzi, którzy żyją w tzw. sytuacjach nieregularnych. Często nazywamy to problemem. A to nie problem, to szansa. To duża zmiana, bo my mamy w sobie często odruch, by ludzi wykluczać. Papież mówi: "Zastanówcie się, które dziedziny życia i działania Kościoła są takie, do których można ich zaprosić, by je spełniali"- stwierdził.

Uznał, że nie ma być to zmiana normy - małżeństwo chrześcijańskie jest nierozerwalne - ale wskazanie na konieczność włączenia do Kościoła i towarzyszenia takim osobom oraz rozważania każdej konkretnej sytuacji.

Studenci spytali o to, czy chrześcijanin powinien przyjąć uchodźców, pomimo obaw o swoje życie. - Nie dajcie sobie narzucić w temacie imigrantów dyskursu polityczno-gazetowego. Nasz dyskurs jest troszkę inny. Wiele z tych osób jest chrześcijanami, którzy, chcąc pozostać przy swojej wierze, musieli się wyprowadzić nieraz w ciągu jednego dnia ze swoich domostw. A my mówimy: "My was w Polsce nie przyjmiemy, bo jesteśmy semper fidelis". No, dajcie spokój - powiedział.

W trakcie wieczoru padły także pytania o różnicę między Chrztem św. a otrzymaniem Ducha Świętego, o możliwość współpracy Kościoła z liberałami, o wymiar miłosierdzia Boga w odniesieniu do sądu ostatecznego czy o dopuszczalne postawy przyjmowania Komunii św.