O Bogu, miłości do żony i miłosierdziu Bożym w dalekiej Kalifornii opowiada Steve Kerekes, założyciel organizacji JMJ Youth Pilgrimages.
Steve Kerekes przygotowuje przyjazd na krakowskie ŚDM dla 2,7 tys. młodych pielgrzymów zza oceanu.
Archiwum prywatne
Dominika Cicha: Jest rok 1993. Trwają przygotowania do Światowych Dni Młodzieży w Denver. Dlaczego postanawiasz wziąć w nich udział?
Steve Kerekes: Za chwilę miałem kończyć uniwersytet i zdobyć uprawnienia pilota. Ale to nie był dobry czas dla lotnictwa... Dużo się modliłem i pytałem Boga, co robić. Któregoś dnia obudziłem się z jasną odpowiedzią od Niego. Czułem, jakby mówił do mnie: „Jedź na Światowe Dni Młodzieży. Spotkasz tam kogoś, z kim spędzisz resztę życia”.
Spotkałeś?
Pierwszą osobą, którą zobaczyłem w Denver, była Nicole. Od razu pomyślałem: „Wow! Jaka jest piękna! Ten jej spokój, jej oczy, długie brązowe włosy...”.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.