Krakowiak dla papieża

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 28/2016

publikacja 07.07.2016 00:00

Gdyby kilkanaście lat temu ktoś zapytał Romanę Agnel, czy marzy o założeniu własnego zespołu, odpowiedź byłaby negatywna. Los chciał jednak inaczej.

W ostatnich miesiącach balet pojawia się dosłownie wszędzie  i często nieoczekiwanie. Happening na Dworcu Głównym PKP. W ostatnich miesiącach balet pojawia się dosłownie wszędzie i często nieoczekiwanie. Happening na Dworcu Głównym PKP.
Monika Łącka

tekst i zdjęcia Monika Łącka monika.lacka@gosc.pl Nie marzyłam o zespole, widząc siebie w roli twórczyni niezależnej. Jestem też pedagogiem i choreografem, mam własny recital, dlatego po powrocie z Francji do Polski chciałam tańczyć i działać w obszarach, które były i są moimi pasjami – w baroku i tańcu dworskim, ale też i w klasycznym tańcu indyjskim, którego w międzyczasie przez rok uczyłam się w Madrasie u mistrzyni Smt. M.K. Saroja – opowiada Romana Agnel, absolwentka Społecznej Szkoły Baletowej w Krakowie, historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim i paryskiej Sorbonie, która we Francji zdobyła specjalizacje z tańców charakterystycznych i historycznych. Od 10 lat jest też szefową Baletu Dworskiego „Cracovia Danza”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.