Marsz dumnych, wolnych Polaków

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz

publikacja 06.08.2016 11:49

Z krakowskich Oleandrów wyruszył 51. Marsz Szlakiem I Kompani Kadrowej. 12 sierpnia 350 jego uczestników dotrze do Kielc.

Marsz dumnych, wolnych Polaków W marszu idą młodzi i starzy. 76-letni Adam Barnat z Łańcuta maszeruje dla upamiętnienia swego ojca legionisty Bogdan Gancarz /Foto Gość

Pochód upamiętnia wymarsz 6 sierpnia 1914 r. I Kompanii Kadrowej Strzelców, odprawianej przez komendanta Józefa Piłsudskiego. Kadrowiacy pod dowództwem Tadeusza Kasprzyckiego przekroczyli w Michałowicach granicę zaboru rosyjskiego, by walczyć o niepodległość.

- Tegoroczna „Kadrówka” jest już 51. marszem, ale dla ścisłości 36. po II wojnie światowej, bowiem idea reaktywowania marszu została urzeczywistniona przez środowiska niepodległościowe z Krakowa i Kielc w 1981 roku - wyjaśnia Dionizy Krawczyński, komendant marszu.

- W drodze do Kielc „Kadrówka” odwiedzi: Słomniki, Miechów, Książ Wielki, Wodzisław, Jędrzejów, Chęciny, a 12 sierpnia dotrze do Kielc. W centralnych punktach tych miejscowości zaprezentują się ze swoimi umiejętnościami członkowie organizacji strzeleckich oraz grup rekonstrukcyjnych, muzealnicy przedstawią specjalne wystawy, odbędą się lekcje śpiewania patriotycznego - wymienia.

Na szlak wyruszyli pod opieką starszych również bardzo młodzi uczestnicy. Najmłodszy, Aleksander Pawlik, ma 2 lata. Była również grupka malców z Bytomia - 8-letnia Adrianna, 11-letnia Natalia i 9-letni Konstanty. Nie brakowało również seniorów. Najstarszym zarejestrowanym uczestnikiem jest 86-letni Michał Bąk. W marszu idzie również 76-letni Adam Barnat z Łańcuta, ubrany w mundur legionowy, z karabinem i granatem za pasem.

- Maszeruję po raz drugi. Mówiąc tak pół żartem, idę razem z ojcem. Był bowiem 17-letnim żołnierzem Legionów. Niosę przy sobie jego zdjęcie. W 2014 r., na stulecie wymarszu „Kadrówki”, towarzyszyłem marszowi przy okazji krakowskiego Spotkania Pokoleń, rodzin legionistów - mówi A. Barnat.

Wojciech Kolarski, minister w Kancelarii Prezydenta, odczytał posłanie Andrzeja Dudy do uczestników marszu, który odbywa się pod jego patronatem.

„Często wracam wspomnieniami do czasów, gdy byłem harcerzem 5. Krakowskiej Drużyny Harcerskiej »Piorun«. Tradycje legionowe i piłsudczykowskie były tam dla nas niezwykłą inspiracją, szkołą patriotyzmu i siły charakteru. Pamiętam, z jaką powagą i wzruszeniem czciliśmy zawsze rocznicę wymarszu I Kompanii Kadrowej. Dlatego cenię wszelkie inicjatywy, które upamiętniają słynną »Kadrówkę«, zalążek odrodzonego Wojska Polskiego, z której wywodziła się część elit II Rzeczypospolitej. Oddajemy dzisiaj hołd tym, którzy zaryzykowali »swój życia los« dla wielkiej sprawy. (...) Chylimy czoła przed wspaniałymi ludźmi czynu, których naśladowały potem kolejne pokolenia polskich bohaterów” - napisał prezydent RP.

„Na sierpień 1914 r. patrzymy z perspektywy listopada 1918 r. i całego dwudziestolecia międzywojennego. Pamiętajmy, że również w miejscowościach w których legionową »szarą piechotę« witały zamykane okiennice, odżyła później Rzeczpospolita ofiarnych patriotów; silna pracą i aktywnością społeczną swoich obywateli. Odrodziła się więź wspólnego państwa, pojmowanego jako wspólne dobro. Jestem przekonany, że wnioski z tamtych wydarzeń oraz przesłanie o narodowej jedności, która wyrasta ponad dawne spory, kieruje naszą energię ku działaniom twórczym, pozytywnym pozostają aktualne pod dziś dzień” - dodał prezydent.

Do zebranych przy Domu Józefa Piłsudskiego, stojącego w miejscu, skąd niegdyś wyruszyła „Kadrówka”, zwrócił się również min. Jan Józef Kasprzyk, prezes Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, wieloletni komendant marszu.

- 6 sierpnia to dla nas wszystkich najdumniejsza i najwspanialsza data. Każdy z uczestników marszu swój kalendarz i swój rok liczy od 6 sierpnia. Bo to, co tę datę wyróżnia, to to, że jest to data dumna. Jest to data dumnych, wolnych Polaków, którzy nie licząc się z przeciwnościami, wyruszyli w 1914 r., aby, jak pisał komendant Piłsudski, czynem wojennym zbudzić Polskę do zmartwychwstania. I nasz marsz do tego nawiązuje. „Kadrówka” z 1914 r. była oddziałem bardzo zróżnicowanym społecznie, wiekowo i geograficznie. Byli w nim inteligenci, artyści, robotnicy, włościanie. Dziś jest bardzo podobnie, bo w marszu biorą udział przeważnie młodzi ludzie, mieszkający od Przemyśla po Szczecin, od Białegostoku po Wrocław - powiedział min. Kasprzyk.

Wyruszających na marszowy szlak żegnał również prezydent Krakowa.

- W 1914 r. 165 młodych ludzi wyszło stąd, by walczyć o niepodległość. Poszło walczyć nie dla sławy, nie dla zaszczytów. Popatrzywszy na losy tych ludzi, przekonamy się, że były one tragiczne. We wszystkich wojnach, w których brali udział, zginęła ponad połowa z nich. W okresie międzywojennym kadrowiacy wcale nie rozpoczęli od razu błyskotliwych karier. Ci, którzy zostali w wojsku, awansowali tak jak wszyscy inni. Pozostali zaś wrócili do cywila i zdobywali rozmaite zawody. Kadrowiacy zwyciężyli w walce o Polsce i sami z sobą. Tego i wam życzę, byście zwyciężyli sami z sobą, bo marsz jest daleki i trudny. Życzę dobrej drogi ze śpiewem na ustach - mówi prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, który jest autorem książki o I Kompanii Kadrowej.

Ważną rolę edukacyjną przywiązuje do marszu Instytut Pamięci Narodowej. - Dołączacie do sztafety pamięci. Nie ustawajcie w tym marszu. Wymarsz I Kompanii Kadrowej w 1914 r. stał się zaczątkiem odzyskiwania niepodległości oraz zaczątkiem Wojska Polskiego, dzięki któremu w 1920 r. obroniliśmy tę niepodległość. Warto przypomnieć, że zapoczątkowany przed wojną marsz upamiętniający to wydarzenie odrodził się w czasach „Solidarności”, naszego kolejnego zrywu niepodległościowego - zaznacza dr Jarosław Szarek, prezes IPN.

Znaczenie marszu mocno docenia Jacek Smagowicz, jego kilkakrotny uczestnik, działacz małopolskiej „Solidarności”. - Ten marsz uszlachetniał młode pokolenie. Zamysłem „Solidarności” współorganizującej w 1981 r. było m.in. wychowanie tego młodego pokolenia w poszanowaniu historii, w zdobywaniu umiejętności, które przydały się potem w naszej walce o niepodległą Polskę i w tworzeniu rzeczywistości państwa odrodzonego po upadku komunizmu - przypomina J. Smagowicz.