W Polsce brakuje pediatrów!

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 29.09.2016 15:05

O tym, jakie są zagrożenia dla pediatrii w naszym kraju, i co trzeba zmienić, by mali pacjenci byli w pełni bezpieczni, mówiła w Krakowie prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska, Konsultantka Krajowa w Dziedzinie Pediatrii.

W Polsce brakuje pediatrów! Wycena procedur pediatrycznych jest za niska, co powoduje zadłużanie się szpitali - nie kryje prof. dr hab. n. med. Teresa Jackowska, Konsultant Krajowy w Dziedzinie Pediatrii Monika Łącka /Foto Gość

Spotkanie obyło się w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym im. św. Ludwika.

Zdaniem prof. Jackowskiej, polska pediatria zmaga się obecnie z kilkoma dużymi problemami. Pierwszym i największym, który trzeba szybko rozwiązać, jest zbyt niska wycena procedur pediatrycznych. - Są one źle oszacowane i za każde hospitalizowane dziecko szpital dostaje mniej pieniędzy z NFZ, niż powinien. W efekcie zadłuża się. W związku z tym, wycena powinna zostać zmieniona - przyznaje.

Co więcej, im bardziej specjalistyczny jest to szpital, tym większe jest jego zadłużenie, bowiem wykonywane są w nim bardzo skomplikowane i trudne, wieloetapowe zabiegi.

Drugim problem jest wysoka średnia wieku pediatrów, wahająca się między 50. a 60. rokiem życia.

- Liczba rezydentów jest przydzielana przez ministerstwo zdrowia. Bywały lata, że na pediatrię w ogóle nie było chętnych. Nie da się ukryć, że to trudna, odpowiedzialna i wymagająca zaangażowania specjalizacja, jednak sprawę trzeba mądrze rozwiązać, żeby nie okazało się, że za kilka lat w małych regionach może w ogóle nie być dostępu do pediatrii - przestrzega prof. Jackowska.

Najtrudniejsza sytuacja jest w szpitalach, które mają mało personelu, a ten ma zabezpieczyć nie tylko pracę oddziału od godz. 8 do 16, ale przez całą dobę.

- Trudno powiedzieć, ilu pediatrów brakuje. Jeszcze trudniej zabezpieczyć pracę oddziału, który do uzyskania kontraktu z NFZ potrzebuje zaledwie dwóch lekarzy pediatrów i ordynatora. Trzeba jednak pamiętać, że dyżur jednego lekarza trwa 24 godziny, po czym opuszcza od szpital. Realnie zostaje więc jeden lekarz na oddział - mówi Konsultantka Krajowa w Dziedzinie Pediatrii.

Co więc można zrobić, by poprawić sytuację? Być może rozwiązaniem jest większe powiązanie lekarzy pracujących w szpitalach z poradniami POZ, jednak głos w tej sprawie musi też zabrać Polskie Towarzystwo Pediatryczne.

- Ze szpitala staramy się wypisać dziecko po 4-5 dniach, nie koniecznie w pełni zdrowe, ale z lekarstwami, które zabezpieczają jego stan. Wtedy powinno ono trafić pod opiekę lekarza z poradni POZ. I są miasta, w których ten system dobrze działa, a są i takie, gdzie lekarze z poradni mają pretensje do szpitala, że dziecka w pełni nie wyleczył. Chcemy też zmieniać mentalność rodziców, aby zgłaszali się przede wszystkim do poradni, w godzinach ich pracy, a nie dopiero wieczorem, do szpitalnych oddziałów ratunkowych. Na zachodzie rodzice też dużo pracują i nie ma z tym problemu - zauważa prof. Jackowska.

- Osobiście występuję do Ministerstwa Zdrowia o zwiększenie miejsc rezydenckich na pediatrii, bo sytuacja musi się zmienić.  jednak problemem jest nie tylko brak lekarzy, ale także warunki, w jakich oni pracują. Na wielu oddziałach brakuje sprzętu, a czas w niektórych szpitalach zatrzymał się 50 lat temu. Konieczne są remonty - przyznaje.

W dyskusji o stanie polskiej pediatrii trzeba też pamiętać, że koszty rosną także z jednego powodu. Otóż pediatria zajmuje się pacjentami zróżnicowanymi wiekowo - od noworodków do dzieci 18-letnich (także tymi trafiającymi do szpitala po zażyciu dopalaczu, w zatruciu alkoholowych, czy nastolatkami w ciąży). Oznacza to, że na oddziale trzeba mieć wszystko - zaczynając od igieł a kończąc na aparaturze medycznej - dostosowanej zarówno do potrzeb najmniejszych, jak i prawie dorosłych ludzi.