Rany wyryte z miłości

Paulina Smoroń

publikacja 30.09.2016 14:22

- To nie dziura po gwoździu jest stygmatem na rękach Jezusa. Jest nim imię każdego człowieka - przekonywał w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia bp Grzegorz Ryś.

Rany wyryte z miłości Podczas dwudniowego spotkania jego uczestnicy modlą się m.in. o wewnętrzne udrowienie Paulina Smoroń /Foto Gość

Jest on jednym z gości tegorocznej odsłony spotkania, zatytułowanego "Strumienie Miłosierdzia", które ze względu na trwający Jubileusz Miłosierdzia, zorganizowano w łagiewnickim sanktuarium.

Podczas jednej z piątkowych konferencji bp Ryś przywołał fragment Ewangelii wg św. Jana, w którym Pan Jezus po zmartwychwstaniu przychodzi do uczniów i pokazuje im swoje rany.

Bp Ryś już na samym początku zauważył, że ta Ewangelia dobrze diagnozuje Kościół. Mianowicie już w pierwszym zdaniu Ewangelista pisze, że uczniowie zgromadzili się w jednym miejscu ze strachu przed Żydami. - Strach jest czymś, co może zdominować nie tylko pojedynczego człowieka, ale też wspólnotę - zauważył.

Przekonywał, że taka postawa nie jest nam obca i właśnie dlatego musimy mieć serca otwarte na przyjęcie Ducha Świętego, który - pomimo strachu - wyprowadza nas do innych i daje męstwo.

Komentując scenę, w której Jezus pokazuje apostołom swoje ręce i bok, bp Ryś zauważył, że właśnie w tych ranach możemy dostrzec imię każdego człowieka. Zostało ono wyryte gwoźdźmi na Jego dłoniach. - On nam pokazuje te rany, jako źródło strumieni miłosierdzia - tłumaczył, wskazując na znajdujący się w sanktuarium obraz Jezusa Miłosiernego. - To nie dziura po gwoździu jest stygmatem na rękach Jezusa. Jest nim imię każdego człowieka - dodał.

Według biskupa, Jezus pozostawił na swoim ciele rany z ukrzyżowania właśnie po to, byśmy mogli dostrzec w nich szaloną miłość Boga do człowieka, przekraczającą wszelkie ludzkie miary. Podkreślał przy tym, że powinniśmy nie tylko te rany dostrzegać, ale również musimy ich dotykać. - Najpierw należy zobaczyć ubogich, chorych i uwięzionych. To są rany na ciele Zmartwychwstałego Pana - zauważył.

Nie jest to jednak proste. Często bowiem ludzie, widząc krzywdę innych, odwracają swój wzrok. - Łatwiej wrzucić komuś pieniądz do puszki niż podać rękę lub popatrzeć w oczy. Sam tak wiele razy robiłem - wyznał.

Przekonywał więc, by z miłosierdziem danym nam przez Boga, wyjść na zewnątrz. Zauważył też, że właśnie do takiej postawy nieustannie nawołuje nas papież Franciszek.

Dwudniowe spotkanie "Strumienie Miłosierdzia" rozpoczęło się w Łagiewnikach w piątkowy poranek, 30 września. Podczas jego trwania w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia konferencje będzie głosił również o. Paweł Drobot CSsR. Oprócz tego uczestnicy będą się tam gromadzić na Eucharystii, słuchać świadectw i modlić się o uzdrowienie. Spotkanie zakończy się w sobotni wieczór modlitwą o napełnienie Duchem Świętym. Organizatorem "Strumieni Miłosierdzia" jest Koordynacja Wspólnot Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Krakowskiej.