Malarski blask Węgier

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz

publikacja 20.10.2016 21:15

Kilkadziesiąt obrazów najwyższej klasy pokazano na otwartej 20 października w krakowskim Muzeum Narodowym wystawie "Złoty wiek malarstwa węgierskiego (1836-1936)".

Malarski blask Węgier Malarstwo węgierskie "złotego wieku" szybko nadrabiało zapóźnienie. Obrazy z początku XX wieku np "Łucznicy" Károlya Ferenczyego (1911) były równorzędne ówczesnej twórczości malarzy zachodnioeuropejskich Bogdan Gancarz /Foto Gość

- To wyjątkowa wystawa. W Polsce nie było bowiem do tej pory tak szerokiej prezentacji malarstwa węgierskiego z tego okresu. Poza tym do Krakowa przyjechały dzieła najwyższej klasy - powiedział prof. Andrzej Szczerski, zastępca dyrektora MNK ds. naukowych.

- Przyglądając się sztuce węgierskiej z tego okresu, widzimy siebie. Malarstwo naszych narodów wykazuje bowiem liczne podobieństwa. W czasach odrodzenia narodowego w wieku XIX uznano je bowiem nie tylko za wyraziciela wartości estetycznych, takich jak piękno czy wzniosłość, lub też ludzkich uczuć, ale także za sposób na ukazanie ziemi ojczystej, z którą związane jest życie narodu - dodał prof. Szczerski.

W 9 działach ekspozycji pokazano różnorodność malarstwa węgierskiego z okresu  jego "złotego wieku". Zwracają uwagę m.in. portrety kompozytora Franciszka Liszta i polityka Istvána Szèchenyiego, "Wdowa" Jenő Jendrassika, "Pejzaż z aleją i budynkiem" Michálya Munkácsyego, "Leśna droga po deszczu" László Paála, "Łucznicy" Károlya Ferenczyego, "W paryskim salonie" Istvána Csóka, "Autoportret" Jenő Medveczkyego, "Maria z Dzieciątkiem" Pála Molnára, "Karuzela" Vilmosa Aby-Nováka, "Promenada I" Jánosza Vaszaryego i "Autoportret z gestem jak na ikonach" Lajosa Vajdy.

Obrazy pokazane na wystawie pochodzą głownie ze zbiorów Muzeum Sztuk Pięknych - Węgierskiej Galerii Narodowej i Fundacji Sztuki Gábora Kovácsa. - Kupując w 1991 r. swój pierwszy obraz, nie przypuszczałem, że będzie zaczątkiem wielkiej kolekcji. W 2003 r. założyłem fundację, by dzięki gromadzonym przez nią i udostępnianym dziełom sztuki do ludzi docierał powiew piękna - powiedział przedsiębiorca i kolekcjoner G. Kovács.

- Patrząc na 90 pokazanych w Krakowie obrazów, widzimy, że malarstwo węgierskie szybko nadrabiało swoje zapóźnienie. Na przełomie wieków było już równorzędne z twórczością malarzy z zachodniej Europy - dodał Peter Fertősögi, przewodniczący Rady Nadzorczej Fundacji Gábora Kovácsa, współkurator wystawy, obok Magdaleny Ludery.

Wystawę można oglądać do 22 stycznia 2017 r. w Gmachu Głównym MNK (al. 3 Maja 1).