Rozpalał płomień miłosiernej miłości

łk

publikacja 25.12.2016 14:58

Podczas Eucharystii w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia kard. Stanisław Dziwisz otworzył ogłoszony przez Sejm Rok św. br. Alberta. Przypomniał m.in., że obliczem Kościoła powinno być miłosierdzie, które czynił autor obrazu "Ecce Homo".

Rozpalał płomień miłosiernej miłości - Brat Albert potrafił poruszyć innych, by nie pozostali obojętni na los najbardziej opuszczonych - mówił kard. Dziwisz Łukasz Kaczyński /Foto Gość

W Eucharystii oprócz mieszkańców Krakowa uczestniczyli także licznie zebrani bracia albertyni i siostry albertynki.

- Wielkość charyzmatu Brata Alberta zaowocowała tym, że zainspirował nim innych, równie hojnych jak on - mówił administrator apostolski diecezji, dodając, że siostry albertynki i bracia albertyni rozpalają kolejne płomienie miłosiernej miłości, rekonstruują ruiny, niosą pociechę pozbawionym ciepła rodzinnego i należnego im miejsca w społeczeństwie oraz budzą nadzieję tam, gdzie jej nie ma.

- Dzięki tym zgromadzeniom charyzmat krakowskiego świętego - niezwykle potrzebny Kościołowi i społeczeństwu - nadal jest podtrzymywany - przekonywał kard. Dziwisz.

Hierarcha podkreślał też, że Brat Albert potrafił poruszyć innych, by nie pozostali obojętni na los najbardziej opuszczonych, czym budował ludzką solidarność i dobroczynność. - Miłosierną postawą zostali obdarowani w pierwszym rzędzie ubodzy, nie tylko otrzymując konkretną pomoc, ale doświadczając szacunku i uznania ich godności, bo przecież byli i są dziećmi Bożymi, powołanymi do życia na wieki w Bogu - wyjaśniał.

W perspektywie słów Ewangelii św. Jana o tym, że świat nie rozpoznał i nie przyjął Nowonarodzonego, ustępujący metropolita krakowski ukazał również Brata Alberta jako ucznia Jezusa, któremu pójście za Nim przyniosło niezwykłe owoce, oraz przestrzegł przed unikaniem Boga, który narodził się w Betlejem.

- Nurt odrzucenia Boga i Jego miłości towarzyszył zawsze i nadal towarzyszy dziejom człowieka na ziemi. Mamy tego dowody i w naszym pokoleniu oraz w naszych środowiskach, w których niektórzy pragną sobie urządzić życie na własną rękę, licząc na własną samowystarczalność, co jest ewidentną pomyłką i odrzuceniem nieskończonej Bożej miłości - zauważył kard. Dziwisz. prosząc, by Rok św. Brata Alberta uwrażliwiał nas na bliźnich, którzy potrzebują konkretnych gestów miłosiernej miłości, solidarności, życzliwości i dobrego słowa.

- Niech duch Brata Alberta ożywia tych, którzy przyjęli na siebie troskę o dobro wspólne w naszej ojczyźnie, by byli szczególnie wyczuleni na los ubogich i żyjących na marginesie społeczeństwa. To jest i będzie zawsze test dojrzałości naszej wiary, która bardziej niż w słowach powinna wyrażać się w czynach - zachęcał, życząc wszystkim, by Dziecię Jezus umacniało nas swoim błogosławieństwem.

- Niech Książę Pokoju darzy nas swoim pokojem i łaską. Dzielmy się tymi Bożymi darami z innymi. Bądźmy dobrzy dla siebie i dzielmy się dobrem z innymi jak chlebem - apelowało kard. Dziwisz.