Dziś potrzeba nam jedności i miłości

Paulina Smoroń

publikacja 12.01.2017 10:49

11 grudnia krakowscy studenci w Kolegiacie Akademickiej św. Anny kolędowali razem z kard. Stanisławem Dziwiszem.

Dziś potrzeba nam jedności i miłości - Wracajcie do tego, co działo się podczas Światowych Dni Młodzieży - prosił studentów kardynał Paulina Smoroń /Foto Gość

Nie mogło tam więc zabraknąć tych studentów, którzy na co dzień formują się w krakowskich duszpasterstwach akademickich: DA św. Anny, "Karmel", "Beczka", "U Szczepana" czy "U Brata". Jednak w tym roku krakowskie kolędowanie miało szczególny wymiar i zgromadziło młodych, którzy chcieli podziękować kardynałowi za 11 lat jego posługi w archidiecezji krakowskiej.

- Do tej pory spotykaliśmy się tutaj, żeby razem z kardynałem i innymi duszpasterstwami śpiewać kolędy i cieszyć się Bożym Narodzeniem. Dzisiaj to spotkanie znaczy coś więcej. Myślę, że po Światowych Dniach Młodzieży każdy z nas zrozumiał, jak kardynał tu nad nami czuwał i starał się pomagać na każdym kroku. Chciałbym dzisiaj wyrazić mu moją wdzięczność za serce, które nam zawsze okazywał, i za to, że chciał być dla nas nie tylko biskupem, ale prawdziwym ojcem i pasterzem - tłumaczył Kuba Kret z DA św. Anny.

Dlatego też moment podziękowań dla wielu osób był bardzo wzruszający. - Wiemy, ojcze, że za kilka dni stolicę św. Stanisława obejmie nowy arcybiskup. Tym bardziej, w imieniu wszystkich duszpasterstw akademickich Krakowa, dziękujemy ci za wsparcie i ojcowskie towarzyszenie studentom, za modlitwę, czas i serce, a nade wszystko - za prowadzenie nas do Chrystusa przez te 11 lat - mówili studenci.

Do podziękowań dołączyli też bukiet 11 czerwonych róż - każda symbolizowała jeden rok jego posługi kard. Dziwisza dla krakowskiego Kościoła.

Również kardynał podziękował młodym za zaangażowanie w Szpital Domowy w kościele św. Wojciecha i za ich obecność na Światowych Dniach Młodzieży. - Proszę was, byście do tego wracali, żeby te dni nie przeminęły. One mogą stać się programem duszpasterstwa, a także programem całej Polski, zwłaszcza dziś, kiedy jest ona podzielona i skłócona w parlamencie. Jesteśmy zgorszeni tą sytuacją i potrzeba nam tego, co było na Światowych Dniach Młodzieży - jedności i miłości - podkreślał.

Spotkanie z kardynałem było też dla studentów świetną okazją, by zadać mu dwa od dawna nurtujące ich pytania. Pierwsze dotyczyło uczuć, które zrodziły się w jego sercu, gdy Jan Paweł II został wyniesiony na ołtarze. - Czekałem na ten moment, tak na beatyfikację, jak i na kanonizację - odpowiedział kard. Dziwisz i dodał, że w osobie św. Jana Pawła II mamy dziś pośrednika, który nad nami czuwa. - Jeśli macie jakieś problemy, wiedzcie, że on was zrozumie. Mówię z doświadczenia - przekonywał studentów.

Młodzi pytali również o przesłanie papieża Franciszka z ŚDM 2016, w którym nawoływał, by wstać z kanapy. Kard. Dziwisz zauważył, że słowa Ojca Świętego niewątpliwie trafiły do wielu osób, jednak podkreślił też, że były one zachętą, by wziąć przyszłość w swoje ręce.

Chwilę później przyszedł czas na składanie życzeń. Wśród studentów cały czas przechadzał się kard. Dziwisz, który z każdym chciał połamać się opłatkiem. - Dzielenie się opłatkiem jest uderzające, bo dzielimy się, by stać się jednością. Niech te opłatki nas połączą życzliwością i miłością, a wtedy z łatwością będziemy mogli wstać z kanapy i czynić dobro - mówił kardynał.

Tuż po tym kolegiatę św. Anny wypełniły dźwięki pięknych kolęd - zarówno tych bardziej, jak i nieco mniej znanych. Było to już 5. kolędowanie z kardynałem, zorganizowane przez Centralny Ośrodek Duszpasterstwa Akademickiego w Krakowie.

Jak tłumaczył ks. Dariusz Talik, archidiecezjalny duszpasterz akademicki, kolędowanie z kardynałem za każdym razem przyciąga wielu młodych, którzy chcą spotkać się ze swoim pasterzem, posłuchać jego słów i razem z nim się modlić. - Na tych spotkaniach młodzież nazywała go „ojcem”, a kardynał podkreślał, że były to dla niego ważne słowa. Takie odniesienie do pasterza jest potrzebne, dlatego że on nam na ziemi reprezentuje samego Boga, który przez bliskość pasterza staje się bliższy nam. Ojciec niewidzialny jest widzialny w swoim słudze - wyjaśniał.