Betlejem zawitało do Krakowa

Łukasz Kaczyński

publikacja 28.01.2017 09:20

Muzyka, śpiew, a nade wszystko poczucie jedności i radości z Nowonarodzonego - tak wyglądał piątkowy koncert kolęd "Betlejem w Krakowie", który odbył się 27 stycznia wieczorem w Tauron Arenie.

Betlejem zawitało do Krakowa Słuchacze koncertu reagowali żywiołowo na żywiołowe wykonanie kolęd Łukasz Kaczyński /Foto Gość

Jak podkreślali przybyli do największej hali widowiskowo-sportowej w Krakowie wydarzenie to wyjątkowa przestrzeń, by pod koniec okresu świątecznego móc jeszcze raz muzycznie ucieszyć się z narodzin Chrystusa. - Myślę, że uczestnictwo w takim koncercie to świadectwo naszej wiary. To tworzenie wspólnoty poprzez uwielbianie śpiewem Pana Boga, co jest wyjątkowo piękne - przyznała s. Ewa ze Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Dębickich.

- Można by powiedzieć, że entuzjazm do śpiewania kolęd już minął, ale to, że właśnie te utwory zaśpiewają dla nas i z nami gwiazdy, powoduje, że naprawdę chce się dziś tutaj być - dodała pani Anita z Krakowa.

Wyjątkowość strony muzycznej zapewnili na pewno artyści - TGD, Natalia Niemen, Kuba Badach, Mate.O, Piotr Cugowski oraz Marika. Koncert rozpoczął się wykonaniem najpiękniejszych kolęd z różnych stron świata – widownia usłyszała m.in. "Kolędę Maryi", nigeryjską pieśń "Betelehem", bożonarodzeniową ballada "Mario, czy już wiesz?" czy "Oto o północy" w latynoskim klimacie. Pojawiały się także nawet mixy kolędowe np. połączenie gospelowego refrenu "Amen" z XVII-wieczną polską kolędą "W żłobie leży".

Co ważne zebrani nie tylko słuchali! Wielu podnosiło się z miejsc, klaskało, tańczyło. Przy 360-stopniowej scenie gromadziły się dzieci, które skakały w rytm poszczególnych utworów. Oczywiście na widowni nie zabrakło światełek z telefonów, którymi wymachiwano w takt wolniejszych utworów. Pomimo, że Tauron nie był w piątek wypełniony po brzegi, atmosfera była gorąca i czuć było wyjątkowe poczucie jedności oraz radości.

W czasie koncertu do zebranych zwrócili się hiearchowie Kościoła krakowskiego: kard. Stanisław Dziwisz i bp Grzegorz Ryś. - Jak cudowny musi być Pan Bóg skoro ludzie są tacy cudni? - powiedział biskup Ryś oceniając koncert. Zachęcił zebranych do zastanowienia się nad tym czy Chrystus byłby dla nich ważniejszy, gdyby np. mieszał nie w Nazarecie, ale w Rzymie lub gdyby nie umarł na krzyżu, ale w królewskim łożu otoczony najlepszymi medykami.

- Wiele razy w życiu, kiedy patrzyłem na Eucharystię, zadawałem sobie pytanie: "Jak Bóg może wybrać sobie chleb, żeby być wśród nas obecny?". A jednak - mimo, że jest taką hostyjką, to złocona monstrancja nic nie dodaje do Jego wartości. Zachwyćmy się Bogiem, który wybiera jako sposób swojego bycia z nami to, co najprostsze, co najuboższe, co najbardziej pospolite, co najmniejsze - mówił. Stwierdził, że właśnie w tym tkwi geniusz łamania się opłatkiem – odkrycia, że Bóg jest chwalebny w chlebie.

- Chciałem Wam podziękować za ten wyjątkowy koncert. Jest on dla mnie prezentem od was wszystkich na zakończenie mojej posługi jako pasterza archidiecezji krakowskiej – powiedział z kolei ustępujący metropolita. Kard. Dziwisz zaznaczył, że Kościół krakowski będzie zawsze bliski jego sercu i życzył zebranym by byli ludźmi dobrej woli, bo to przyniesie pokój, który jest bardzo potrzebny w rodzinach i w Polsce. Po tym nastąpił moment dzielenia się opłatkiem, który uczestnicy otrzymali przy wejściu na salę, a później wspólnie z artystami zaśpiewano kolędy i pieśni uwielbienia.

- Mogliśmy dziś poczuć, że w naszej wierze nie jesteśmy sami, ale jest nas wielu i że jesteśmy razem. To moment wyjątkowej i radosnej refleksji oraz czasu poświęconego Panu Bogu. I ucieszenia się z Dobrej Nowiny, którą przecież mamy głosić - podsumował Adam Guzek, producent koncertu.

Koncert „Betlejem w Krakowie” to przedostatni koncert projektu „Betlejem w Polsce". Trasie koncertowej towarzyszy akcja społeczna "Głodnych nakarmić" - dochód z wydarzeń w całości zostanie przekazany na wsparcie osób niedożywionych.