Kolejki nie tylko na Giewont

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 06/2017

publikacja 09.02.2017 00:00

Jak tu pięknie! – powtarzają nieustannie pielgrzymi. A siostry zapewniają o modlitwie w intencji wszystkich, którzy o to proszą. – Nieraz serce się rozrywa, gdy się czyta ich zapiski – mówi s. Aleksandra.

▼	Na Kalatówkach mieszkają i pracują obecnie m.in. (od lewej):  s. Aleksandra, s. Leona i s. przełożona s. Antonina. ▼ Na Kalatówkach mieszkają i pracują obecnie m.in. (od lewej): s. Aleksandra, s. Leona i s. przełożona s. Antonina.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Pustelnia św. Brata Alberta na Kalatówkach położona jest kilka minut spacerem od dolnej stacji Polskich Kolei Linowych w Kuźnicach. – Można tu nabrać sił fizycznych i duchowych, a przede wszystkim wejść w ciszę, usłyszeć głos samego Boga i z Nim się zjednoczyć. Jest ona wielkim darem dla każdej siostry, to miejsce szczególnego spotkania z Panem Bogiem, z dala od głośnego świata – mówi s. Antonina, przełożona sióstr albertynek na Kalatówkach.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.