Szkoła pełna pączków

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 23.02.2017 13:01

W krakowskim Zespole Katolickich Szkół im. Świętej Rodziny z Nazaretu słodkościami zajadają się wszyscy, a kalorii nikt nie liczy. - W szczytnym celu, czyli dla Afryki, warto zjeść nawet kilka pączków - przekonują uczniowie, nauczyciele i dyrekcja.

Szkoła pełna pączków Pączki były dziś w szkole produktem pierwszej potrzeby Monika Łącka /Foto Gość

Przywiezione prosto z krzeszowickiej cukierni "Melba" były idealnie usmażone, posypane cukrem pudrem, puszyste i z różanym nadzieniem. Zachwycały smakiem tak bardzo, że zniknęły podczas jednej przerwy i nikt nie zdążył zrobić im zdjęcia. Na pocieszenie, dla spóźnialskich, zostały pączki polane lukrem - i po nich szybko nie zostało ani śladu.

To nie wszystko - na specjalnych stoiskach, obok plakatu informującego, że jedna polska złotówka to koszt dziennego wyżywienia jednego dziecka w Afryce, stoliki aż uginały się pod ciężarem blach z ciastami i ciasteczkami. Upiekli je uczniowie, i to nie tylko na tłusty czwartek, ale na prawie cały tydzień. Akcja "Wyślij pączka dla Afryki" w zespole szkół przy Pędzichowie 13 trwa bowiem od poniedziałku 20 lutego do czwartku 23 lutego.

Jak opowiada Beata Szybuńka-Olborska, opiekunka akcji, a na co dzień nauczycielka historii, plastyki i zajęć artystycznych oraz wolontariuszka Fundacji "Kapucyni i Misje", "pączkowanie" największym zainteresowaniem cieszyło się za pierwszym razem, gdy na Czarnym Lądzie, w Republice Środkowej Afryki, trwała wojna, a br. Benedykt Pączka OFMCap pisał na Facebooku dramatyczne posty. Wtedy udało się zebrać najwięcej pieniędzy, jednak i teraz do pieczenia i dyżurowania na stoiskach (jedno jest dla uczniów szkoły podstawowej i gimnazjum, a drugie - dla liceum) nikogo nie trzeba namawiać.

Pączki i kawałki ciast mają więc swoją cenę, jednak - jak można było zaobserwować - kupujący do puszek wrzucali też więcej niż trzeba było. - W końcu czego się nie robi dla głodnych dzieci? Od poniedziałku na ciastka wydałyśmy już chyba po 30 zł - mówiły trzy licealistki.

Warto dodać, że w tym roku kapucyni pracujący na misjach chcieliby zebrać aż 400 tys. zł, by móc zrealizować wszystkie zgłoszone do akcji projekty. Oprócz dożywiania dzieci w szkole w Ngaoundaye oraz w wioskach w parafii w Ndim, są to także m.in.: budowa studni głębinowej w parafii Bouar, rozbudowa szkoły katolickiej i państwowej w parafii Ndim, leczenie osób niepełnosprawnych ruchowo w parafii Ndim oraz w klinice w Czadzie, pomoc dla ubogich, starszych i niepełnosprawnych w parafii w Bocaranga, dubbing filmów edukacyjnych w języku sango, sfinansowanie kolejnego roku działalności punktu socjalnego Caritas w Ngaoundaye, rozbudowa kaplic w dwóch parafiach i zwiększenie zasięgu radia Siriri w Bouar.

W tej chwili na koncie Fundacji "Kapucyni i Misje" są już prawie 64 tys. zł. To dużo i mało, bo zaledwie 16 proc. z docelowej kwoty.

Wysyłać pączki do Afryki można jednak cały czas, nie tylko w tłusty czwartek, a szczegółowe informacje o tym, jak to zrobić, można znaleźć na: www.paczek.kapucyni.pl.