Nadzieja ma zapach żonkila

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 11/2017

publikacja 16.03.2017 00:00

– Ta akcja przypomina nam, że nie jesteśmy wieczni, dlatego warto skupić się na tym, co w życiu jest naprawdę ważne – mówi Renata Połomska, koordynatorka Pól Nadziei organizowanych przez krakowskie Hospicjum św. Łazarza.

W październiku 2016 r. przez Stare Miasto przeszedł marsz zapowiadający jubileuszową edycję kampanii. W październiku 2016 r. przez Stare Miasto przeszedł marsz zapowiadający jubileuszową edycję kampanii.
Bogdan Gancarz /Foto Gość

Przekonuje też, że kampania spod znaku żonkila – symbolu nadziei i życzliwości dla osób w terminalnym stadium choroby – skupia prawdziwych Bożych szaleńców. Na przestrzeni 20 lat było ich tak wielu, że ciężko jest zliczyć wszystkie zasłużone dla akcji nazwiska. Warto jednak wyróżnić prezes Ewę Bodek, która najpierw (od 1988 r.) przez długie lata całe serce oddawała posłudze w hospicjum – pacjentów pielęgnowała, wolontariuszy szkoliła, a modliła się za jednych i drugich. Później sama została pacjentką hospicjum, jednak i wtedy, dopóki starczyło jej sił, była dla pracowników i wolontariuszy niczym nieustannie kwitnący żonkil – dalej służyła dobrą radą i wspierała Pola Nadziei, rozumiejąc ich głęboki sens. Zmarła 23 września 2016 r., we wspomnienie św. o. Pio, którego relikwie towarzyszyły jej w ostatnich miesiącach choroby, pomagając łączyć się w cierpieniu z cierpiącym na krzyżu Chrystusem.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.