Życie w błogosławionym napięciu

Paulina Smoroń

publikacja 09.04.2017 07:30

- Dar Ducha Świętego jest jak żaglówka napędzana wiatrem. Oczywiście, można wejść do szalupy i wiosłować, ale dlaczego nie korzystać z mocy, która sprawia, że lżej i odważniej płynie się w dobrą stronę? - zastanawiał się w Łagiewnikach abp Wojciech Polak.

Życie w błogosławionym napięciu Duch Święty jest nam więc dany jako siła, dzięki której i my będziemy mogli iść za Jezusem drogą krzyża, do końca, aż po naszą ofiarę z miłości - podkreślał Prymas Polski Paulina Smoroń /Foto Gość

Prymas Polski był kolejnym gościem rekolekcji “Ogień dla nas i całego świata”, które odbyły się wieczorem 8 kwietnia. Opowiadał podczas nich o Duchu Świętym, który wlewa miłość Ojca i Syna w ludzkie serca. Zauważył również, że liturgia Słowa tego dnia zaprowadziła nas pod krzyż, na którym Chrystus dał nam swojego Ducha.

- Duch Święty jest nam więc dany jako siła, dzięki której i my będziemy mogli iść za Jezusem drogą krzyża, do końca, aż po naszą ofiarę z miłości - podkreślał.

Abp Polak tłumaczył też, jaka jest różnica między zwykłym lękiem, a darem bojaźni Bożej. Wyjaśnił, że dar ten jest czymś, co nas wewnętrznie nurtuje i co nas otwiera na Bożą miłość. Strach i lęk to natomiast emocje, które towarzyszą nam w codziennym życiu.

- Dar Ducha Świętego jest jak żaglówka napędzana wiatrem. Oczywiście można wejść do szalupy i wiosłować, ale dlaczego nie korzystać z mocy, która sprawia, że lżej i odważniej płynie się w dobrą stronę? - zastanawiał się.

Zdaniem prymasa, bojaźń Boża łączy się z przeżywaniem relacji do Boga, która ma być otwarta i w której czujemy się bezpiecznie, nie chcąc jednocześnie jej stracić. Jest więc początkiem miłości i darem zjednoczenia.

- Fundamentem tego daru jest nadzieja, że Bóg jest i że mogę wyglądać tego, co będzie po śmierci. Bojaźń Boża pozwala nam żyć w tym błogosławionym napięciu - dodał.

Przywołał również fragment Ewangelii, w którym Jezus w Duchu Świętym przebywał na pustyni. Tłumaczył, że to właśnie Duch Święty poprowadził tam Jezusa i zauważył, że każdy z nas ma swoją własną pustynię, która nie jest dla nas komfortowym miejscem.

- Duch Święty często chce się spotkać na pustyni, by właśnie w ten sposób nas obdarować i kierować nasze spojrzenia na Boga. Nie tylko chce odkłamać Jego fałszywy obraz w nas, ale jeszcze bardziej nas upodobnić do Chrystusa - mówił prymas i dodał, że trudne miejsca naszego życia Bóg chce przemienić w coś pięknego.

- Duch tak bardzo o nas walczy, że chce nas uwieść na pustynię i zawrócić z dotychczasowej drogi. Jego największym pragnieniem jest nasze szczęście. Nagle okazuje się, że ta pustynia, na którą nas wyprowadził, staje się winnicą i rajem błogosławieństwa - podsumował.