Powrót po 65 latach

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz

publikacja 12.04.2017 15:13

Na cmentarzu Rakowickim pochowano dziś szczątki dr. Stanisława Rowińskiego, wybitnego przedwojennego krakowskiego adwokata, członka Bractwa Kurkowego, Towarzystwa Gimnastycznego Sokół i Krakowskiego Chóru Akademickiego UJ. Na powrót do Krakowa czekały 65 lat.

Powrót po 65 latach Jacek Rowiński długo starał się o powrót szczątków swojego dziadka do Krakowa Bogdan Gancarz /Foto Gość

S. Rowiński zmarł w 1952 r. w pomorskim Kocborowie k. Starogardu Gdańskiego i tam został pochowany. - Uważałem, że należy mu się powrót do Krakowa. Pamiętam z czasów dzieciństwa, że gdy chodził ze mną po krakowskim Rynku, wszyscy go pozdrawiali. Kiedy kilka lat temu sam tutaj wróciłem po kilkudziesięcioletnim pobycie w Ameryce, zacząłem szukać jego grobu. Pomocny był szczególnie red. Tadeusz Majewski, związany rodzinnie z Kocborowem. Cieszę się, że po licznych wysiłkach, w których wspierali mnie m.in. Rafał Wolfram z Bractwa Kurkowego, przy życzliwości prezydenta Krakowa, udało się wreszcie sprowadzić prochy mojego dziadka do miasta, gdzie działał owocnie przez kilkadziesiąt lat - powiedział 81-letni Jacek Rowiński, przedsiębiorca, wnuk S. Rowińskiego.

Nad trumienką z prochami i nad grobem pochyliły się sztandary Bractwa Kurkowego, Sokoła i krakowskiej adwokatury, z którymi był związany S. Rowiński. - Pragnąłbym, aby przykład życia druha Rowińskiego wyznaczał kierunek nam wszystkim - powiedział nad grobem Konrad Firlej, adwokat, prezes krakowskiego Sokoła. - Był to człowiek twardych postaw, dążący do tego, by zachować godność człowieka - powiedział Stanisław Jaźwiecki, przedstawiciel adwokatury krakowskiej.

Stanisław Rowiński urodził się w 1872 r. W latach 1889-1894 studiował prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim. Był wówczas również czynnym śpiewakiem założonego w 1878 r. Krakowskiego Chóru Akademickiego, któremu pozostał wierny również i później, organizując m.in. w 1935 r. pierwszy jubileusz tego towarzystwa śpiewaczego. Po ukończeniu studiów praktykował w Krakowie jako adwokat. Cieszył się dużym uznaniem. Był m.in. ostatnim przedwojennym dziekanem krakowskiej Rady Adwokackiej, wiceprezesem Związku Adwokatów Polskich. W 1938 r., jako jedyny Polak w historii, był prezesem Międzynarodowego Związku Adwokatów. Działał również na innych polach społecznych - był radnym miasta Krakowa, prezesem krakowskiego Sokoła w latach 1919-1931, wiceprezesem Bractwa Kurkowego.

W czasie wojny został mianowany przez władze okupacyjne komisarycznym zarządcą adwokatury krakowskiej, równocześnie współpracując z tajną Śląsko-Krakowską Radą Adwokacką. W 1945 r. opuścił Kraków, osiedlając się w Kocborowie na Pomorzu, gdzie jego syn Władysław pracował jako lekarz. Tutaj zmarł i został pochowany.