Kapłan z otwartymi oczami

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 24/2017

publikacja 15.06.2017 00:00

Zmarłego 18 lat temu w opinii świętości zakonnika już za życia zasypywano prośbami o modlitwę. Wierni zwracają się do niego o wstawiennictwo u Boga także teraz. Przez ponad 6 lat badano opinie o świętości o. Rudolfa Warzechy, karmelity bosego z Wadowic. Obecnie rozpatrzą je w Rzymie.

Postać sługi Bożego przypomina wadowiczanom jego portret na murach klasztoru Na Górce Postać sługi Bożego przypomina wadowiczanom jego portret na murach klasztoru Na Górce
o. Szczepan Praśkiewicz OCD

Ojciec Rudolf urodził się 14 listopada 1919 r. w Bachowicach koło Zatora. Do zakonu wstąpił w 1935 r., a w 1944 r. w klasztorze w Czernej przyjął święcenia kapłańskie. Przez wiele lat swojej posługi w Czernej, Krakowie i Wadowicach wychował duchowo wielu młodych karmelitów oraz z wielkim oddaniem prowadził apostolstwo chorych. Miał swój udział w modlitewnych prośbach do o. Rafała Kalinowskiego, których owocem było cudowne uzdrowienie chorego chłopca. Ojca Rudolfa, który zmarł 27 lutego 1999 r. w wadowickim klasztorze karmelitów Na Górce, dobrze znał i cenił Ojciec Święty Jan Paweł II. Gdy był jeszcze wikarym w krakowskim kościele św. Floriana, zaprosił o. Rudolfa na rekolekcje dla chorych. Łączył go z nim m.in. szczególny sentyment do szkaplerza karmelitańskiego. – Uczył nie tyle słowem, co przykładem własnego życia. Nazywano go „kapłanem z otwartymi oczami”, bo chociaż zwykle miał je spuszczone, nigdy nie przeoczył człowieka w potrzebie – twierdzi o. Szczepan Praśkiewicz OCD, karmelita bosy z Wadowic, wychowanek sługi Bożego i postulator w jego procesie beatyfikacyjnym, który na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się w Krakowie w styczniu 2011 r. i zakończył 11 czerwca br. w Wadowicach.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.