Królowa nr 64

Grzegorz Kozakiewicz

publikacja 14.07.2017 21:06

Jest okazała - sporo większa niż jej poddane. Na grzbiecie ma przyklejony kolorowy znaczek z numerem 64. Jest królową-matką. Matką wszystkich swoich poddanych. Jest królową pszczół. Dziś wraz ze swymi pszczołami przeżyła przeprowadzkę.

Królowa nr 64 Pszczoły po przeprowadzce. Uważne oko zobaczy u góry zdjęcia pszczołę z numerem 64 na grzbiecie Grzegorz Kozakiewicz

Przeprowadzka to stres, więc trochę nerwów było, ale nikt nie został użądlony, chociaż pszczoły brzęczały głośno i latały nieco nerwowo wśród tłumu ludzi zebranych na dachu Nowohuckiego Centrum Kultury. A tłum był spory (jak na standardy pszczół, które za ludźmi łażącymi koło uli nie przepadają) - fotoreporterzy robili zdjęcia, zasłaniając robotnicom wlot do ula, radiowcy wkładali mikrofony do ula, nagrywając brzęczenie. Ale przeprowadzka udała się znakomicie i rodzina królowej-matki nr 64 zamieszkała w nowym ulu i dołączyła do czterech innych pszczelich rodzin na dachu nowohuckiego centrum. A przed nimi kawał roboty: ponad 50 hektarów nowohuckich łąk, ekologicznego użytku w centrum Huty. Stąd zbiorą miód wielokwiatowy i pyłek kwiatów łąkowych, zresztą już go zbierają, bo kiedy z bliska przyglądniemy się pszczołom wracającym z "pożytkiem" do ula, widzimy grudki pyłku przyczepione do ich nóżek.

"Pasieka Kraków" to inicjatywa z pogranicza ekologii, rolnictwa i budowania wizerunku. W tym roku na pięciu budynkach miejskich staną pasieki liczące po pięć uli każda. Nowohucka jest pierwsza, ale będą następne. Zawodowi pszczelarze gwarantują prawidłową opiekę nad pszczelimi rodzinami i zagospodarowanie miodu, który pszczoły zbiorą. Co miasto zrobi z miodem, jeszcze nie do końca wiadomo, ale na pewno posłuży on do promocji Krakowa. Jednocześnie pszczoły, zapylając kwiaty, przyczynią się do polepszenia kondycji krakowskiej przyrody. Paradoksalnie miód produkowany z "pożytku" zbieranego w mieście może być zdrowszy i czystszy, niż ten pochodzący ze wsi, bo czy widział ktoś opryskiwanie pestycydami kwiatów na placu Centralnym?

Na razie dachowych pasiek ma być pięć. Później być może więcej. Wszystko zależy od tego, czy znajdą się odpowiednie lokalizacje, czy zaakceptują je pszczelarze, a przede wszystkim, czy spodobają się pszczołom!

I jeszcze jedno! "Pasieka Kraków" zakłada, że krakowianie są przyjaźni pszczołom. Kiedy widzicie latającą koło was pszczołę, nie machajcie na nią rękami, jeśli nie chcecie, żeby was użądliła. Pszczoła nic od was nie chce, chyba że posmarowaliście się miodem.