Do nieba szczytami Alp

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 29/2017

publikacja 20.07.2017 00:00

„I umilkł mroźny wiatr nad Alpami. Biały puch przykrył serca trzy. A piękno wasze trwa między wami. Choć smutne są nasze dni” – niesie się śpiew w tatrzański las. Przypomina o Kubie, Ani i drugim Kubie.

Wszyscy pamiętają Kubę Marka jako uśmiechniętego i bardzo ciepłego człowieka. Wszyscy pamiętają Kubę Marka jako uśmiechniętego i bardzo ciepłego człowieka.
Archiwum rodzinne

Mama – pani Danuta – otwiera pomarańczowe kartonowe pudełko, w którym ma wszystkie pamiątki po Jakubie Marku. Zaglądamy do niego razem: wycinki z gazet, zdjęcia, wydrukowane maile od przyjaciół ze wspomnieniami o Kubie, materiały z przygotowania do wyprawy w Alpy – mapy, lista potrzebnych przedmiotów etc. Wyciągamy płytki z fotografiami i po raz pierwszy oglądamy razem zdjęcia z akcji ratunkowej. Łzy cisną się do oczu. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Michał, Krzysztof, Kuba, Ania i drugi Kuba byli na lodowcu Bionnasey pod Mont Blanc. 10 lat temu na początku lipca rozpoczęli zdobywanie szczytu, pogoda – jak to bywa w górach – pogorszyła się, postanowili więc wrócić. Niestety, zeszła lawina.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.