O modzie na wiarę, radosnym chrześcijaństwie i Formule 1 tuż przed wyjściem z Krakowa do Częstochowy opowiadają młodzi, choć już doświadczeni pielgrzymi.
Przekonują, że łatwiej przyznawać się do wiary, kiedy widzi się świadectwa rówieśników.
Miłosz Kluba /Foto Gość
Piotrek to 24-letni student ze Skawiny. Na Pieszą Pielgrzymkę Krakowską chodzi od 15 lat. Pierwszy raz w drogę zabrał go tata. – Był wtedy porządkowym i pierwszego dnia jechał samochodem, w razie gdybyśmy z bratem nie dali rady. Kiedy zobaczył, że sobie radzimy, samochód oddał księdzu przewodnikowi i szedł razem z nami – wspomina.
Nadrabianie duchowych zaległości
Dziś Piotrek również jest porządkowym. W czasie drogi dba m.in. o to, by tempo marszu było odpowiednie. Przyznaje, że choć to zadanie czasami nie pozwala oddać się w pełni modlitwie, są momenty, w których duchowe zaległości można „nadrobić”.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.