Wybiegali 220 tys. złotych!

Monika Łącka Monika Łącka

publikacja 26.08.2017 16:36

Najmłodsi uczestnicy VI Charytatywnego Biegu Fundacji Tesco Dzieciom mieli zaledwie… kilka tygodni i miesięcy. Trasę pokonali w ramionach rodziców, a wszystko po to, by wyposażyć karetkę neonatologiczną dla USD w Prokocimiu.

Wybiegali 220 tys. złotych! Bieg Rodzinny to jedyna w swoim rodzaju konkurencja, w której do mety dobiec mogą wszyscy, bez względu na wiek i kondycję Monika Łącka /Foto Gość

W tym roku w konkurencji Bieg Rodzinny wystartowała rekordowa liczba ponad 1200 śmiałków, którzy do pokonania mieli 3,5 km. Każdy mógł to jednak zrobić we własnym tempie, dopasowanym do wieku, kondycji i dźwiganego lub pchanego ciężaru. Wielu rodziców zdecydowało się bowiem pobiec, trzymając na rękach małe dzieci, a inni pchali przed sobą mniejsze lub większe wózki, w których było jedno lub dwoje dzieci. Z kolei najmłodsi, by poradzić sobie z takim dystansem, wspomagali się… hulajnogami. Co ciekawe, tym razem na starcie pojawiły się także osoby niepełnosprawne, bo w tym biegu nie liczy się podium, ale cel zawodów. A ten za każdym razem jest bardzo ważny, ponieważ niesie konkretną pomoc Uniwersyteckiemu Szpitalowi Dziecięcemu w Prokocimiu.

Tym razem w pierwotnych planach Fundacji Tesco Dzieciom bieg charytatywny miał rozpocząć wielką zbiórkę pieniędzy na zakup nowej karetki neonatologicznej, której koszt, z pełnym wyposażeniem, to ponad 600 tys. zł. Do niedawna apele do rządu o pomoc pozostawały bez echa.

- Karetka, którą na razie jeździmy, ma już 8 lat a na liczniku 500 tys. km i jest naprawdę bardzo zużyta. Tak bardzo, że coraz częściej ląduje w serwisie. Żeby bezpiecznie przewozić dzieci, których życie jest zagrożone, potrzebujemy nowej - mówi dr Andrzej Grudzień, który w karetce z symbolem "N" jeździ od 9 lat. Gdy akurat nie jest na dyżurze wyjazdowym, pracuje na oddziale patologii i intensywnej terapii noworodka USD.

- Do szpitala dowozimy dzieci nawet z Gorlic czy Zakopanego i to nie jest transport na zasadzie: załaduj i dowieź, ale karetka jest ruchomym OIOM-em, dlatego stan wiezionego dziecka musi być najpierw ustabilizowany, a bywa, że maluch jest cały czas reanimowany - wyjaśnia lekarz.

W związku z tym karetka musi posiadać pełne, specjalistyczne wyposażenie, od inkubatora zaczynając, a na tlenku azotu kończąc. Wszystko, co powinno się w niej znaleźć, kosztuje ponad 200 tys. zł. I to właśnie zakup wyposażenia karetki ostatecznie stał się celem biegu. 23 sierpnia do USD dotarła bowiem niespodziwana wiadomość, że Ministerstwa Finansów i Zdrowia przyznały pieniądze na zakup samochodu - całe 400 tys. zł.

Po podliczeniu opłat startowych i innych datków wiadomo już, że podczas biegu rozegranego 26 sierpnia na krakowskich Błoniach udało się zebrać aż 220 tys. zł, a więc wymarzona karetka jest już w zasięgu ręki szpitala.

Warto dodać, że oprócz Biegu Rodzinnego w programie zawodów znalazł się też Bieg Główny na dystansie 10 km, biegi dla dzieci i bobasów oraz kultowy już Bieg na Szpilkach. W tym roku na linii startu ustawiło się kilkanaście pań w różnym wieku, które na nogach miały buty z obcasem co najmniej siedmiocentymetrowym! Na dystansie 100 metrów najszybsza okazała się Diana Ważny, która na mecie zjawiła się z czasem zaledwie 15 sekund.

Z kolei Bieg Rodzinny w kategorii mężczyzn wygrał Jakub Woźniak (10 minut 59 sekund), a w kategorii kobiet najszybsza była Magdalena Nabielec (12 min 38 sek.). Bieg Główny wygrał natomiast Adam Czerwiński z czasem 33 minuty i 12 sekund. Z kobiet najmocniejsza na tym dystansie była Beata Popadiak (41 minut i 27 sekund).