Akcja antyterrorystów w hali Wisły

ps, bg

publikacja 12.09.2017 15:05

We wtorek rano antyterroryści wkroczyli do hali Wisły Kraków. Szukali przedmiotów wykorzystanych do rozboju w Chorzowie w maju tego roku.

Akcja antyterrorystów w hali Wisły Pomieszczenia TS Wisła przy ul. Reymonta zostały przeszukane na polecenie prokuratury w Chorzowie Bogdan Gancarz /Foto Gość

Jak tłumaczy mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy małopolskiej policji, akcja ta została zlecona przez Prokuraturę Rejonową w Chorzowie w ramach pomocy prawnej.

- Chodziło o przeszukanie pomieszczeń należących do Towarzystwa Sportowego Wisła przy ul. Reymonta. Pomogli trochę nasi detektywi i detektywi z Katowic, a policjanci mundurowi zabezpieczali miejsce, ponieważ jest to rozległy teren - informuje mł. insp. S. Gleń.

Z kolei Katarzyna Małecka-Kowalczyk, prokurator rejonowy z Chorzowa wyjaśnia, że akcja ta dotyczyła prowadzonego tam postępowania w sprawie rozboju przy użyciu niebezpiecznego narzędzia w maju tego roku.

- To postępowanie jest prowadzone w sprawie i w ramach śledztwa prokurator wydał postanowienie o przeszukaniu pomieszczeń, znajdujących się w Krakowie. Dopóki nie zostaną ustaleni sprawcy, dla dobra postępowania nie możemy podać, jaki jest wynik tych działań - wyjaśnia prok. Małecka-Kowalczyk.

Jak z kolei podała po południu na Twitterze Olga Tabor-Leszko, rzecznik prasowy Wisły Kraków, "policja zakończyła przeszukanie w TS. Nie znaleziono poszukiwanych flag GKS Katowice. Wszystkie zajęcia sportowe odbywają się normalnie".

Niewykluczone, że przeszukanie łączy się ze sprawą postępowania prokuratorskiego w sprawie dokonanego w maju bieżącego roku włamania grupy radykalnych kibiców piłkarskich Ruchu Chorzów do pomieszczeń na terenie stadionu GKS Katowice.

Ok. 20. osobowa grupa kibicowskich "ultrasów" zamaskowanych "kominiarkami", z kijami bejsbolowymi i maczetami w ręku, przedostała się nocą z 11 na 12 maja na stadion wrogiego im klubu. Zdewastowali drzwi do kilkunastu pomieszczeń i skradli flagi klubowe GKS.

Część z nich porzucili poza stadionem, część jednak mogła się znaleźć w posiadaniu „ultrasów" z sojuszniczych klubów. Prokuratura miała zapewne podstawy, by domniemywać, że jakieś przedmioty związane z majowym napadem na Śląsku mogły się znaleźć w Krakowie.

"Ultrasi" Wisły zawarli bowiem jakiś czas temu sojusz z "ultrasami" Ruchu.