Patrz, Kościuszko...

Grzegorz Kozakiewicz

publikacja 03.10.2017 09:17

Kościuszko - poręczna ikona narodowej pamięci. Charakterystyczny nos, szabla, przysięga na krakowskim Rynku, sukmana, w tle kosy na sztorc, zwycięstwo pod Racławicami i niejasne okoliczności klęski pod Maciejowicami. W Muzeum Historycznym Miasta Krakowa od dziś można oglądać wystawę poświęconą Naczelnikowi powstania.

Patrz, Kościuszko... Wystawa pokazuje różne oblicza bohatera narodowego Grzegorz Kozakiewicz

Ekspozycję zorganizowaną w 200. rocznicę śmierci Kościuszki zatytułowano "Rozważny i romantyczny". Popkulturowy tytuł oddaje w tym przypadku charakter bohatera ekspozycji idealnie. Był bowiem Kościuszko zarówno insurekcyjnym szaleńcem (nie dało się wygrać z Rosją, a próbował!), jak i zimnym mózgowcem – inżynierskie cyrkle, kompasy, piękne, ale na wskroś funkcjonalne mosiężne liniały i kątomierze informują oglądających wystawę romantyków, że kiedy się chce sypać szaniec, nie pomoże różaniec, ale tablica logarytmiczna jak najbardziej. Przeszedł do legendy, uwieczniany w wizerunkach, wierszach, dramatach i pieśniach (np. "Patrz, Kościuszko, na nas z nieba, jak w krwi wrogów będziem brodzić").

Kościuszko pokazany na wystawie jawi się nam jako bohater na wskroś współczesny, człowiek, który w swoim życiu musiał się zmagać z najważniejszymi problemami swojego czasu i który nigdy nie sprzeniewierzył się swoim wartościom, choć żył długo, podróżował daleko, miał wiele okazji, by zginąć mniej lub bardziej bohatersko, równie wiele, by się sprzedać i oparł się większości pokus (choć walka z niektórymi była ciężka).

A na koniec przeznaczył testamentem zaległe od rządu amerykańskiego pobory na wykupienie i uwolnienie niewolników. Rzecz jasna, nic takiego się nie stało, pieniądze przepadły, a po czasie amerykański Sąd Najwyższy uznał testament Kościuszki za nieważny. Trudno się temu dziwić, wiedząc, że ojcowie amerykańskiej wolności, jak Jefferson i Waszyngton, byli właścicielami niewolników.

To może najlepiej pokazuje, że Kościuszko, mimo inżynierskiego podejścia i oświeceniowego racjonalizmu, był jednak bardziej romantyczny niż rozważny.

Wystawa, mimo że jest w większości złożona z eksponatów niebędących wprost pamiątkami po Kościuszce, pokazuje wodza insurekcji w sposób zniuansowany i wielostronny. Warto ją zobaczyć, aby oderwać się od szkolnego obrazka bohatera spod Racławic. Tam, oczywiście, wygrał, ale potem żył jeszcze długo i ciekawie.

Ekspozycję "Rozważny i romantyczny. W 200. rocznicę śmierci Kościuszki" można oglądać do 17 grudnia w Pałacu Krzysztofory (Rynek Główny 35), głównej siedzibie Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.