Ostatnie błogosławieństwo Jana Pawła II

mk

publikacja 09.11.2017 20:07

Odpustowej Mszy św. w Niepołomicach przewodniczył kard. Angelo Comastri, wikariusz generalny Państwa Watykańskiego i archiprezbiter Papieskiej Bazyliki Świętego Piotra.

Ostatnie błogosławieństwo Jana Pawła II Urodzony w 1943 roku kard. Angelo Comastri jest także przewodniczącym Fabryki św. Piotra, w której wykonana została mozaika, znajdująca się przed kościołem w Niepołomicach. Miłosz Kluba /Foto Gość

Watykański hierarcha przyjechał do podkrakowskiej miejscowości, gdzie odebrał tytuł "Zasłużony dla miasta i gminy Niepołomice", przyznany mu przez radę miejską. Wieczorem przewodniczył uroczystościom odpustowym ku czci św. Karola Boromeusza - patrona Jana Pawła II.

Z uczestnikami wieczornej Mszy św. podzielił się m.in. osobistym wspomnieniami z 1 kwietnia 2005 roku, kiedy po raz ostatni spotkał się z umierającym już Janem Pawłem II.

Opowiadał o wizycie w papieskim apartamencie, o widoku leżącego na łóżku Ojca Świętego, który z trudem oddychał, wspomagany przez lekarza dozującego tlen.

- Przyklęknąłem, zacząłem się modlić, poczułem łzy spływające po moich policzkach. Nie śmiałem wypowiedzieć ani jednego słowa. Kapłan czytał po polsku Ewangelię o śmierci Jezusa. O ten fragment poprosił Papież - opowiadał o ostatnich chwilach życia Jana Pawła II kard. Comastri.

Kardynał wspomniał, jak Jan Paweł II otworzył oczy i popatrzył na niego z ojcowską miłością, a następnie udzielił mu błogosławieństwa, choć nie był w stanie podnieść opuchniętej ręki.

Przypomniał także to, co działo się dwa dni wcześniej - 30 marca 2005 roku. Jan Paweł II chciał spotkać się z wiernymi, którzy przyszli na środową audiencję.

W południe otwarto okno apartamentu i papież, siedząc na wózku inwalidzkim, mógł spojrzeć na tłum, zgromadzony na Placu św. Piotra.

- Wzruszył się. Poprosił o mikrofon i chciał, aby go włączono. Próbował coś powiedzieć, ale z jego ust nie wyszło ani jedno słowo. Tak więc, prawie ostatkiem sił, podniósł prawą rękę i uczynił wielki znak Krzyża i wtedy niespodziewanie mikrofon wychwycił jedno jedyne słowo: "Amen" - wspominał kard. Comastri.

- To był ostatni dar, prawie jak pieczęć życia całkowicie poświęconego innym. I to właśnie dlatego dwa dni później jego oczy były spokojne: emanowała z nich radość człowieka, który nie zmarnował życia, ale do jego ostatnich chwil starał się realizować misję powierzoną mu przez Pana - przyznał watykański hierarcha.

- To wielka lekcja dla każdego z nas - mówił kard. Angelo Comastri. - Papież poprzez ostatnie błogosławieństwo, udzielone resztkami sił, zostawił nam bardzo konkretne wskazanie: "Życie jest piękne, jeśli poświęca się go na czynienie dobra, biegnąc drogą wyznaczoną nam przez Pana" - mówił.

Czwartkowa Msza św. zainaugurowała w parafii Dziesięciu Tysięcy Męczenników jubileusz 660-lecia konsekracji kościoła.

Czytaj także: