Chorzy skarbem Kościoła

Justyna Zygmunt

publikacja 12.02.2018 06:11

W niedzielę 11 lutego w łagiewnickiej bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie odbyły się diecezjalne obchody Światowego Dnia Chorego. Wzięli w nich udział chorzy, niepełnosprawni i starsi oraz osoby pełniące posługę miłosierdzia wobec nich.

Chorzy skarbem Kościoła Chorzy, ich rodziny i opiekunowie modlili się wspólnie Justyna Zygmunt /Foto Gość

Uroczystość rozpoczęła się Koronką do Miłosierdzia Bożego. Mszy św. przewodniczył abp Marek Jędraszewski, a koncelebrowali ją bp Jan Szkodoń, bp Jan Zając oraz inni kapłani. Arcybiskup, nawiązując do Ewangelii oraz orędzia papieża Franciszka na XXVI Światowy Dzień Chorego, zaznaczył, że Jezus nieustannie lituje się nad ludźmi, ich słabościami i cierpieniem. Szczególnym znakiem tego było oddanie św. Janowi Maryi jako matki, gdy stali pod krzyżem. - W tym właśnie momencie Maryja była bardzo blisko cierpiącego Jezusa, całym sercem współcierpiała razem z Nim. Tak współczująca Matka uczyła umiłowanego ucznia, a tym samym wszystkich chrześcijan, by w cierpiących i opuszczonych rozpoznawać Chrystusa i być razem z nimi - mówił abp Jędraszewski. Podkreślił, że Kościół na wzór Maryi z czułością i gotowością do współczucia przygarnia tych, którzy najbardziej tego potrzebują.

Przywołał także postać służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej, która oddawała się służbie chorym i cierpiącym. Swoimi czynami pokazywała, jak być wrażliwym i okazywać im serce oraz dostrzegać w nich Chrystusa. - Módlcie się i ofiarujcie swoje cierpienia, by uroczystości beatyfikacyjne Hanny były wielkim świętem Kościoła. Poprzez to chcemy doświadczyć, co znaczy iść za Chrystusem i jego Matką, by pochylić się z największą miłością i troską nad każdym dotkniętym nieszczęściem człowiekiem - zachęcał metropolita krakowski.

Po homilii kapłani udzielili sakramentu namaszczenia chorych. Przyjmowali go chorzy będący w stanie łaski uświęcającej, którzy w ostatnim czasie do niego nie przystępowali. Olejem chorych, poświęconym w Wielki Czwartek, czyniono im znak krzyża na czole oraz dłoniach.

- Współpracuję z Panem Bogiem, inaczej się nie da - powiedział pan Ryszard. Od zawsze się modlił, a choroba jeszcze bardziej wzmocniła jego wiarę. - Spotkałem mnóstwo ludzi, którzy prosili mnie o modlitwę i ja również o nią prosiłem. Niektórych widziałem tylko raz w życiu, w szpitalu, i od 16 lat odmawiam w ich intencjach Różaniec - dodał.