O wierze, która dodaje sił, nadziei, której potrzebuje pacjent, i miłości, którą choroba może wyzwolić, opowiada dr n. med. Jolanta Życzkowska, lekarz hospicjum domowego Towarzystwa Przyjaciół Chorych Hospicjum im. św. Łazarza w Krakowie, wyróżniona w plebiscycie Miłosierny Samarytanin 2016.
O. Wiesław Balewski CR w ostatnich tygodniach życia mówił o dr Jolancie Życzkowskiej: „Czekam cierpliwie, kiedy przyjedzie moja Pani Doktor, moja Paliatywka”.
zdjęcia Monika Łącka /Foto Gość
Monika Łącka: Pani pracę – towarzyszenie ludziom w ostatnim okresie ich życia – można porównać do nieustających rekolekcji lub drogi krzyżowej pokonywanej z umierającymi?
Jolanta Życzkowska: Rekolekcje kojarzą mi się z czymś przeżywanym od czasu do czasu, a nie nieustannie. One mają w mocny sposób przypomnieć o sprawach najważniejszych. Jestem katoliczką i wiara bardzo pomaga mi w pracy. Z drugiej strony w hospicjum pracują także osoby niewierzące, które bardzo dobrze wykonują swoją pracę. Myślę więc, że drogę krzyżową – bardziej niż rekolekcje – przeżywają nasi pacjenci.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.