– Codziennie, a szczególnie w Wielkanoc, dziękuję Bogu, że w trudnych momentach, po stracie bliskich osób, stawiał na mojej drodze ludzi, którzy mnie wspierali. To symbol zwycięstwa życia nad śmiercią – mówi prof. Józefa Brygowa.
– Jestem przekonana, że to Matka Boża uratowała mi życie podczas rzezi. Przypomina mi o tym m.in. ten mały ryngraf z Jej wizerunkiem. Miał go na piersi por. Kazimierz Schaller, brat mojej dobrodziejki, w chwili, gdy poległ w 1919 r. w walce z Ukraińcami – mówi prof. Brygowa.
Bogdan Gancarz /foto gość
Niedawno skończyła 80 lat. Jako kilkuletnie dziecko w 1944 r. cudem ocalała z rzezi Polaków na Podolu, a tym, co zawsze dawało jej ukojenie w tragicznych chwilach i uskrzydlało w radosnych, był śpiew.
Dostępne jest 2% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.