Życie miałam spokojne...

Łukasz Kaczyński

|

Gość Krakowski 18/2018

publikacja 03.05.2018 00:00

Skromna, oddana chorym, z wyjątkowym talentem organizatorskim – tak można krótko scharakteryzować Alinę Rumun, współpracownicę, przyjaciółkę i kontynuatorkę dzieła nowej błogosławionej Hanny Chrzanowskiej.

– Moja siostra całe swoje serce oddawała opiece nad chorymi – wspomina Barbara Jarosz. – Moja siostra całe swoje serce oddawała opiece nad chorymi – wspomina Barbara Jarosz.
Łukasz Kaczyński /Foto Gość

Alina urodziła się 15 lipca 1924 r. w Zawierciu, jako drugie z trojga dzieci. Wybuch II wojny światowej uniemożliwił jej ukończenie gimnazjum. Śmierć matki z kolei pociągnęła za sobą konieczność opieki nad młodszym rodzeństwem i obowiązek prowadzenia domu. – O medycynie myślała od zawsze. Ponieważ w rodzinie drugiej żony naszego ojca był lekarz, postanowiła przedostać się do Generalnego Gubernatorstwa, aby tam móc zdobywać taką specjalistyczną wiedzę. Niestety, została złapana podczas próby przejścia granicy z III Rzeszą – wspomina jej siostra Barbara Jarosz.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.