Bliżej nieba, bliżej siebie

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 19/2018

publikacja 10.05.2018 00:00

Swoją wizytę w Tatrach zaczynają od Mszy św. odprawianej w najwyższym możliwym punkcie w Polsce. „Święta góra” narciarzy jest dla nich miejscem szczególnym.

▼	Eucharystia w tym miejscu sprawowana jest od 11 lat. ▼ Eucharystia w tym miejscu sprawowana jest od 11 lat.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Pierwsze spotkanie na Kasprowym miało formę symbolicznego pożegnania z „babcią”, jak niektórzy nazywali dawne wagoniki kolejki wiozącej turystów na szczyt. Już wtedy głównym punktem programu była Msza św., sprawowana przy obserwatorium meteorologicznym. – Niewielu miało szczęście zjechać w maju 2007 r. ostatnim kursem z Kasprowego Wierchu i w Kuźnicach pożegnać szampanem przechodzącą do historii starą kolejkę – wspomina Apoloniusz Rajwa, dziennikarz, ratownik i przewodnik górski, stały bywalec spotkań „Nasz Kasprowy”, które zapoczątkował krakowski przedsiębiorca i sportowiec Rafał Sonik. Kolejkę szybko zmodernizowano i już w połowie stycznia 2008 roku na trasę wyruszyły nowe, większe i wygodniejsze wagoniki. Zaczęło się wtedy jej drugie życie, do którego starsze pokolenie, pamiętające ubiegły wiek, powoli się przyzwyczaja. – Zaraz potem zrodził się pomysł, by co roku pod koniec sezonu zimowego organizować spotkania przyjaciół tej narciarskiej góry, połączone z Mszą św., i tak się też stało. Tylko w jednym roku spotkania nie było, dlatego tegoroczne było dopiero dziesiąte – wylicza A. Rajwa.

Dostępne jest 32% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.