Boso i z rodziną

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 22/2018

publikacja 31.05.2018 00:00

– Dla mnie wszyscy są tu bohaterami, bo potrafią zostawić wszystko w tak zabieganym świecie i wyruszyć na pątniczy szlak. Ich kartoteki są zapisane w niebie – przekonuje Marek Skrzypek, komandor pielgrzymki.

Boso i z rodziną Pątnicy wychodzą na Gubałówkę. Czekają tam na nich piękne krajobrazy, jednak odcinek ten jest najtrudniejszy. Jan Głąbiński /Foto Gość

To nasze pielgrzymowanie jest największą i najpiękniejszą pamiątką najważniejszego wydarzenia dla współczesnego Podhala. Stanowi żywy pomnik wizyty Jana Pawła II pod Tatrami w 1997 roku – dodaje. Pątnicy wychodzą na szlak zawsze w pierwszą sobotę czerwca i podążają Drogą Papieską z sanktuarium na Krzeptówkach do sanktuarium w Ludźmierzu. Taką samą trasę pokonał, jadąc swoim papamobilem, Jan Paweł II. – Mam przed oczami naszą pierwszą pielgrzymkę, która odbyła się w 1998 r. Wyszliśmy wtedy wczesnym rankiem z „Księżówki”, gdzie Ojciec Święty mieszkał, potem poszliśmy do kościołów Świętego Krzyża i Najświętszej Rodziny, dotarliśmy do Krzeptówek (wszystkie trzy kościoły nawiedził papież) i rozpoczęliśmy wędrówkę do Ludźmierza. Był straszliwy upał. Dotarliśmy wycieńczeni, aż 13 osób zostało odwiezionych karetkami do szpitala, po drodze było też wiele omdleń – wspomina komandor.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.