Od Matki do Matki

Justyna Zygmunt

publikacja 11.07.2018 11:22

Prawie 300 osób bierze udział w 219. Pielgrzymce Kalwaryjsko-Lanckorońskiej na Jasną Górę, która trwa od 7 do 14 lipca.

Od Matki do Matki Pielgrzymi wędrują tzw. szlakiem królewskim, a po drodze odwiedzają m.in. sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej w Pilicy oraz sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej Justyna Zygmunt /Foto Gość

Jedna z najstarszych polskich pielgrzymek już po raz 29. wyruszyła z Kalwarii Zebrzydowskiej, a rozpoczęła się Mszą św. w tamtejszym sanktuarium. Pielgrzymi wędrują tzw. szlakiem królewskim, a po drodze odwiedzają m.in. sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej w Pilicy oraz sanktuarium Matki Bożej Gidelskiej. - Matka jest jedna i tu nie ma żadnego wartościowania. Bardzo wiele osób z naszej grupy zanosi prośby do Gidel, natomiast do Częstochowy idą z podziękowaniami oraz wdzięcznością - wyjaśnia br. Anzelm. - Być może jest tak za sprawą cudów, które za wstawiennictwem Matki Bożej Gidelskiej wyprosili niektórzy członkowie naszej grupy - mówił.

Pielgrzymka z roku na rok jest unowocześniana. Jak wspomina Marcin Lipień, jeden z organizatorów, wszystko zaczęło się od butli turystycznej, a skończyło na kuchni samochodowej. Dzięki zaangażowaniu wielu osób oraz składanym ofiarom pątnicy mają zapewnione posiłki na postojach oraz w miejscach noclegów. - Wspólne jedzenie ma charakter rodzinny i dodatkowo integruje naszą grupę - dodaje. Jednak czas spędzony razem nie kończy się na lipcowej wędrówce. Przez cały rok grupa spotyka się, np. na opłatku oraz na ogniskach.

Jedną z pielgrzymkowych tradycji jest przejście jednego odcinka trasy w koronie cierniowej. Osoby będące pierwszy raz na pielgrzymce z tą grupą za Wolbromiem tworzą korony, a następnie składają je przy figurce św. Barbary w Dłużcu. Stanisław Kiepura, wieloletni przewodnik pielgrzymki, tłumaczy, że jest to związane z upamiętnieniem historii Władysława Jagiełły. Król ze świtą odwoził odnowiony obraz Matki Bożej Częstochowskiej z Krakowa na Jasną Górę. W lesie wolbromskim upletli oni korony cierniowe i podążali w nich do św. Barbary. Poprzez to Jagiełło wynagradzał Bogu zniewagę Matki Najświętszej, która dokonała się poprzez kradzież i zniszczenie obrazu przez chasydów. Zadaniem "pierwszaków" jest również uplecenie wianka. Przy kaplicy św. Grzegorza niedaleko Lelowa odbywa się konkurs na najładniejszy wianek. Kolejnym zwyczajem jest śpiew Godzinek o Matce Boskiej Częstochowskiej.

W tym roku ok. 230 osób pielgrzymuje już po raz kolejny. Jak przekonuje pani Katarzyna, najlepszym sposobem na zachęcenie innych do udziału jest przykład własnego życia. - Zawsze prosiłam o łaski dla innych, a tak naprawdę to ja potrzebowałam uzdrowienia z moich niepoukładanych myśli i poranień. Gdy ktoś zauważył, że coś się we mnie zmieniło, pytał, co się stało. Odpowiadałam, że to nastąpiło na pielgrzymce. Spotkałam żywego Chrystusa, który przynosi pokój i miłość - opowiada. - To nie jest czas relaksu, ale refleksji i zwrócenia uwagi na Boga i człowieka - dodaje.