Symbol z misiem

Jan Głąbiński

|

Gość Krakowski 31/2018

publikacja 02.08.2018 00:00

Uruchomiona niespełna rok przed II wojną światową była cudem techniki. Na przestrzeni wielu lat jedno się nie zmieniło – widoki z jej pokładu na malownicze górskie granie są zawsze niepowtarzalne.

Wagoniki na mijance. Na jubileusz zostały odmalowane. Wagoniki na mijance. Na jubileusz zostały odmalowane.
Jan Głąbiński /Foto Gość

Kolejka linowo-terenowa na Gubałówkę ruszyła 20 grudnia 1938 r. Budowę rozpoczęto w lipcu, a zakończono w grudniu, po zaledwie 168 dniach. Jej trasa ma 1301 m długości, kolejka może przewieźć naraz 120 osób, czas przejazdu to 3,5 minuty. – Na stałe wpisała się w przestrzeń Zakopanego, stanowi ważny punkt na mapie atrakcji turystycznych naszego miasta – podkreśla Apoloniusz Rajwa, dziennikarz zajmujący się tematyką górską i przewodnik. Kolej dysponuje dwoma wagonikami, które z dolnej i górnej stacji wyruszają jednocześnie, aby spotkać się na mijance, mniej więcej w połowie trasy. Moment, kiedy spotykają się dwa wagoniki, można zobaczyć na pomoście, idąc pieszo na szczyt.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.