Dla chóru zdarł buty

Gość Krakowski 37/2018

publikacja 13.09.2018 00:00

Jego twarz z brodą i sumiastym wąsem łatwo rzucała się w oczy na mieście. Jednak nie wygląd zewnętrzny, lecz wielki wpływ, jaki wywarł na podwawelską chóralistykę, zostanie zapamiętany.

Z. Suflita wychował swoim przykładem wiele pokoleń krakowskich chórzystów akademickich. Z. Suflita wychował swoim przykładem wiele pokoleń krakowskich chórzystów akademickich.
Bogdan Gancarz /Foto Gość

Zmarły 27 sierpnia Zbigniew Suflita, bas założonego w 1878 r. męskiego Krakowskiego Chóru Akademickiego przy Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Chóru Męskiego Krakowskiego Środowiska Akademickiego „Agricola” przy Uniwersytecie Rolniczym, był niebanalną postacią. Urodził się 2 maja 1938 r. w Przyszowem w Beskidzie Sądeckim. Rodzice – Feliks i Anna z domu Dara – byli w czasie wojny żołnierzami Armii Krajowej. Matka w latach 1946–1950 była bezpartyjnym burmistrzem Limanowej. Zbigniew usamodzielnił się wcześnie. Już w wieku 16 lat opuścił dom i uczył się w Limanowej oraz Nowym Sączu, zarabiając na swoje utrzymanie.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.