Takiego Kościoła nie chciałam…

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 42/2018

publikacja 18.10.2018 00:00

21 lat temu życie przed Agnieszką stało otworem, lecz Boga w nim nie było. Dziś, już jako s. Eliana, z pasją opowiada ludziom o Bożym miłosierdziu i przyjaźni ze św. Faustyną.

– Jezus Miłosierny jest najpiękniejszym obrazem Boga, jaki mogłam dostać po nawróceniu – mówi s. Eliana Chmielewska ZMBM. – Jezus Miłosierny jest najpiękniejszym obrazem Boga, jaki mogłam dostać po nawróceniu – mówi s. Eliana Chmielewska ZMBM.
Monika Łącka /foto gość

Gdy modliła się po raz pierwszy, czuła, że Bóg usłyszał jej krzyk. Miała więc nadzieję, że uzdrowi jej tatę, skoro prosiła, by dał mu nowe życie. Okazało się jednak, że tym nowym życiem stało się nawrócenie – tata zmarł pojednany z Bogiem. – Wierzę, że jest szczęśliwy na wieki – przekonuje s. Eliana Chmielewska, od 12 lat należąca do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

Cudu nie było

– Wychowałam się w domu, w którym Bóg nie był skreślony, ale też nikt nie nauczył mnie żywej relacji z Nim. Rodzice zdecydowali również, że nie będę chodziła na lekcje religii, gdy katecheza wróciła do szkoły. Efekt był taki, że w szkole średniej z Kościołem ani z wiarą nie miałam nic wspólnego. Uważałam, że Bóg nie jest mi do niczego potrzebny – wspomina s. Eliana.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.