Góralskie świętowanie ślebody

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 11.11.2018 19:35

- Proste rzeczy, wypełniane wiernie obowiązki, otwarte serca tworzą bezpieczną dla wszystkich przestrzeń Ojczyzny - mówił bp Damian Muskus OFM, który na Krzeptówkach w Zakopanem przewodniczył Mszy św. dziękczynnej za sto lat niepodległości Polski.

Obyśmy potrafili strzec wolności Obyśmy potrafili strzec wolności
Paweł Murzyn

Polska niepodległość zaczęła się sto lat temu pod Tatrami. To właśnie zakopiańczycy jako pierwsi w Polsce wyzwolili się spod panowania zaborców. Ludziom gór nie trzeba tłumaczyć, co to znaczy miłość do Ojczyzny. - Wy tą miłością oddychacie na co dzień. Ta miłość tętni w waszych żyłach i porusza wasze serca - mówił do zgromadzonych w zakopiańskim Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej bp Muskus. Nie trzeba im też wiele mówić o wolności, bo oddychają nią, obcując na co dzień z surowym pięknem Tatr.

Jednak tej wolności trzeba się uczyć. Wiedział o tym ks. Józef Tischner, o którym wspominał w homilii krakowski biskup pomocniczy. On uczył swoich braci górali, czym jest śleboda. "Śleboda, moi drodzy, to jest coś takiego, co czuje gospodarz w swoim gospodarstwie" - tak mówił słynny kapłan spod Turbacza. A biskup wyjaśniał, że każdy, kto kocha swój dom, całe serce wkłada w to, by był czysty i zadbany, gościnny i bezpieczny, a także o to, by panowała w nim zgoda i troska o najsłabszych.

- Nie mówimy tu o rzeczach wielkich, ale o zwykłych, codziennych sprawach, bo to właśnie one są najpiękniejszym wyrazem miłości do domu, którym jest rodzinny kraj. W czasach pokoju to właśnie proste rzeczy, wypełniane wiernie obowiązki, otwarte serca tworzą bezpieczną dla wszystkich przestrzeń Ojczyzny - podkreślał. Wolność bowiem wydobywa z człowieka to, co w nim najlepsze, ale bez miłości staje się swawolą, która wszystko niszczy.

W uroczystościach wzięli udział przedstawiciele władz miasta i powiatu tatrzańskiego, setki harcerzy, poczty sztandarowe służb mundurowych, Związku Podhalan, szkół i instytucji działających na terenie Zakopanego i powiatu tatrzańskiego. Obecni byli mieszkańcy miasta i wielu turystów.

- Dziś, gdy dziękujemy Bogu za odzyskaną wolność, najmniej nam potrzeba wojenek na różnych szczeblach władzy, w środowiskach lokalnych, w polityce czy w kulturze. Dziś Polskę tworzą nie ci, którzy w każdym kątku szukają wrogów, ale przede wszystkim ludzie, którzy dzień po dniu, jak uboga wdowa z dzisiejszej Ewangelii, dokładają swoje małe grosiki dobra do tego wielkiego dobra, jakim dla nas wszystkich jest Ojczyzna - nauczał bp Muskus.

Stwierdził ponadto, że więcej o polskim patriotyzmie mówi ciche, codzienne życie milionów Polaków, niż głośne deklaracje tych, którzy mają usta pełne patriotycznych haseł i z łatwością, według własnych kryteriów, dzielą na dobrych i złych, na fałszywych i prawdziwych patriotów.

Kaznodzieja przywołał wyrażoną sto lat temu opinię papieża Benedykta XV o Polakach: "Idziesz do narodu, u którego wiara zawsze pierwsze zajmuje miejsce: Polonia semper fidelis. Idziesz do narodu męczennika, który dziś jak Łazarz wstaje z grobu do nowego życia, i choć jeszcze ma na sobie śmiertelne pęta, już nie jest w grobie". - Czy wciąż na nią zasługujemy? - zapytywał.

- Czy nadal pragniemy Polski wiernej swoim chrześcijańskim korzeniom i jednocześnie otwartej, Polski gościnnej i bezpiecznej, Polski jedności mimo różnic, Polski, z której możemy być dumni? - pytał dalej hierarcha. Jak zauważył, miniony wiek uczy i tego, że wolność łatwo jest stracić. - Obyśmy nie zgubili, nie zmarnowali tego daru. Obyśmy potrafili nie tylko walczyć o niego w czasach wojny, ale strzec go i mądrze nim zarządzać w czasach pokoju - apelował.

Po Mszy św. pod repliką Krzyża z Giewontu nastąpiło wmurowanie ziemi z Westerplatte, gdzie walczyli polscy żołnierze, broniąc wolności i niepodległości Ojczyzny. Następnie zakopiańczycy przeszli z banderią konną na cmentarz, gdzie odbyły się uroczystości przy Kwaterze Legionowej.