Z Orderami św. Mikołaja

jg

publikacja 03.12.2018 21:09

Święty Mikołaj przybył 2 grudnia do Jabłonki i rozdał setki paczek dla najmłodszych. Była także okazja, aby przyznać ordery biskupa z Miry.

Z Orderami św. Mikołaja Mikołajki w Jabłonce - oprócz tradycyjnych paczek to także promocja ludzi dobrego serca Jan Głąbiński /Foto Gość

- Święty Mikołaj to patron dobroci, czyli taki święty, który innych uczył, jak być dobrym dla drugiego człowieka. Od 13 lat co roku organizujemy wielki konkurs, w którym w pracach plastycznych oraz literackich przypominamy, kim naprawdę był św. Mikołaj i kto dzisiaj podtrzymuje jego dzieła - podkreśla ks. Grzegorz Łomzik, proboszcz parafii w Jabłonce-Borach. Duchowny jest głównym organizatorem mikołajków.

Tradycją mikołajków jest przyznawanie Orderu Świętego Mikołaja. Patronuje mu emerytowany metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. Pierwszy order trafił do nauczycielki Haliny Korby z Zubrzycy. Pani Halina, gdy zmarła jej mama, jako młoda dziewczyna przyjęła na siebie ciężar opieki nad czworgiem rodzeństwa. Później zmarł także tata. - Było nam bardzo ciężko, widzieliśmy, jak siostra wstawała o 5.00 rano, żeby przed szkołą zdążyć wszystko zrobić w domu. A po szkole, kiedy koleżanki szły na różne "wypady", ona, nasza ukochana siostra, ten nasz Mikołaj, bo tak o niej mówimy, z siatkami w rękach wracała szybko do domu. Nastawiała pralkę, wstawiała obiad. A po pracach w polu późnym wieczorem zasiadała do lekcji - wspominają siostry pani Haliny.

Orderem Świętego Mikołaja została odznaczona także Honorata Gróbarczyk, która zaopiekowała się pięciorgiem dzieci po śmierci ich mamy. Pani Honorata była żoną brata taty dzieci, które straciły matkę. - Najstarsza Kasia była w szóstej klasie. A najmłodszy Wojtuś miał niecały rok. Wtedy w sercach tych dzieci pojawiło się pytanie, co z nimi będzie. Tata pracował bardzo dużo, wyjeżdżał daleko, żeby zarobić na utrzymanie rodziny, a przecież dzieci potrzebowały domu. Potrzebowały mamy. Wtedy Bóg posłał dla nich kogoś najcenniejszego. Dzisiaj mówią, że tego się nie da opowiedzieć, bo kto nie przeżył sam podobnej sytuacji, nigdy jej do końca nie zrozumie - opowiadał ks. Łomzik.

Podejmując decyzję, aby zaopiekować się pięciorgiem dzieci, pani Honorata miała już troje swoich dzieci. - Można pisać wiele książek, kręcić filmy, ale tacy prawdziwi i skromni Mikołaje żyją naprawdę - podkreśla ks. Łomzik.

Mikołajową galę w Orawskim Centrum Kultury uświetniło przedstawienie teatralne. Oczywiście nie zabrakło św. Mikołaja, który rozdał najmłodszym setki prezentów.

Mikołajkom towarzyszyły, jak zawsze, konkursy - plastyczny i literacki. - Mikołaj to prawdziwy święty, który był biskupem Kościoła katolickiego, jest zaznaczone również jego uczestnictwo w jednym z soborów. Miał swoją diecezję i swoich wiernych. Dlatego cieszy, że dzieci piszą i rysują o naszym patronie, jednym ze świętych, których chcemy naśladować. Nie ulegają przy tym reklamom, dla których Mikołaj to skrzat w czapce z pomponem, jadący na saniach z reniferami - dodaje ks. Grzegorz.

Duchowny na gali mikołajowej podziękował też wszystkim sponsorom i osobom zaangażowanym w organizację mikołajków.