Będę słuchać rad

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 2/2019

publikacja 10.01.2019 00:00

O drodze do kapłaństwa, oazowej duchowości i nadziei składanej w Bogu mówi bp Janusz Mastalski, nowy biskup pomocniczy archidiecezji krakowskiej.

– Chcę pokazać drugiemu człowiekowi, że warto ufać Bogu – mówi świeżo wyświęcony hierarcha. – Chcę pokazać drugiemu człowiekowi, że warto ufać Bogu – mówi świeżo wyświęcony hierarcha.
Monika Łącka /Foto Gość

Monika Łącka: Od ogłoszenia decyzji papieża Franciszka, że jest Ksiądz mianowany biskupem pomocniczym archidiecezji krakowskiej, minęły dwa tygodnie*. Był to czas wypełniony przemyśleniami na temat tego, jakim biskupem chce być ks. prof. Janusz Mastalski?

Bp Janusz Mastalski: Już pierwszego dnia, gdy abp Marek Jędraszewski odczytał treść decyzji papieża Franciszka, mówiłem, że chcę być biskupem otwartym i obecnym. Prosiłem też tych, którzy będą się ze mną spotykali, by podpowiadali, jaki mam być i w jakim kierunku mam iść, głosząc homilie. Obiecuję, że będę słuchał tych rad. Zawsze starałem się być otwarty na ludzi i wychodzić naprzeciw ich potrzebom, dlatego nie mam wątpliwości, że chcę to kontynuować. Chciałbym, by nie było zbędnego dystansu „biskup–ludzie”, ale żeby każdy mógł do mnie podejść, zapytać lub poprosić o coś, porozmawiać. Z kolei w kontakcie z kapłanami i proboszczami chcę budować relacje ojcowsko-synowskie, dostrzegając ich zaangażowanie, ale też kryzysy. Chcę umieć podziękować im za ofiarność i wskazać rozwiązania problemów. Póki co, są we mnie radość i lęk, czy będę biskupem na miarę oczekiwań. Staram się więc jeszcze więcej modlić i rozeznawać, czego oczekuje ode mnie Pan Bóg u progu mojej nowej posługi i w kontekście trudnej sytuacji społecznej w Polsce i na świecie. Bo nie da się ukryć, że wokół Kościoła jest obecnie wiele zawirowań.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.