Drukować, jak ja dysponuję!

Bogdan Gancarz

|

Gość Krakowski 4/2019

publikacja 24.01.2019 00:00

Wszystko od początku do końca robił sam. Malował, pisał dramaty, pilnował potem ich druku i projektował okładki, robił meble, chciał pisać operę. W Muzeum Narodowym w Krakowie otwarto wystawę „Wyspiański. Nieznany”, prezentującą go przede wszystkim jako artystę książki.

Niezadowolony z kształtu typograficznego swojej parafrazy hymnu „Veni Creator”, autor pokreślił stronicę. Niezadowolony z kształtu typograficznego swojej parafrazy hymnu „Veni Creator”, autor pokreślił stronicę.
Bogdan Gancarz /Foto Gość

To istotne uzupełnienie wciąż trwającej wystawy „Wyspiański”, którą do tej pory zwiedziło ponad 200 tys. osób – mówi prof. Andrzej Betlej, dyrektor MNK. – Sądzę, że atrakcją dla zwiedzających będzie możliwość zobaczenia po raz pierwszy dwóch dzieł malarskich Wyspiańskiego, kupionych do naszych zbiorów w listopadzie ubiegłego roku – „Autoportretu artysty” z 1897 r. i „Portretu dr. Jana Raczyńskiego” z 1904 r. „Autoportret” w ogóle nie był do tej pory prezentowany publicznie – dodał dyrektor MNK. Na wystawę wypożyczono z muzeów i zbiorów prywatnych także inne dzieła plastyczne Wyspiańskiego, m.in. „Macierzyństwo” z 1904 r. (sprzedane w 2017 r. na aukcji prywatnemu kolekcjonerowi za 4,3 mln zł!), „Śpiący Staś” i „Skarby Sezamu”.

Dostępne jest 24% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.