Cuda czasem się zdarzają

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 7/2019

publikacja 14.02.2019 00:00

Gdy 16 lat temu, 28 stycznia 2003 r., potężna lawina zeszła spod szczytu Rysów, życie straciło 8 osób. 30 stycznia tego roku 5 turystów, którzy w tym samym miejscu znaleźli się pod śniegiem, miało więcej szczęścia. Przeżyli.

Czerwone światło w głowie turysty powinno  się zapalić już w domu,  by mogła zapaść decyzja: „Nie idę, by nie narażać siebie i tych, którzy pójdą mnie ratować”.  Na zdjęciu: akcja  na lawinisku pod Rysami w grudniu 2018 roku. Czerwone światło w głowie turysty powinno się zapalić już w domu, by mogła zapaść decyzja: „Nie idę, by nie narażać siebie i tych, którzy pójdą mnie ratować”. Na zdjęciu: akcja na lawinisku pod Rysami w grudniu 2018 roku.
Andrzej Mikler

Czy tego dnia coś zapowiadało, że ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego będą mieli pełne ręce roboty? – Idąc zimą w wysokie góry, nie wystarczy sprawdzić aktualnej prognozy pogody. Warto znać też jej historię – mówi Rafał Mikler, ratownik z 12-letnim stażem. Komunikat na stronie TOPR informował zaś, że dwa dni wcześniej wiał mocny wiatr, który utworzył śnieżne depozyty, czyli swoiste poduchy. Gdy się na nie wejdzie, może dojść do tragedii. Dodatkowo lekkie opady śniegu przysypały je i zamaskowały. Nieświadomi zagrożenia turyści podcięli lawinę, z którą spadli 700 metrów. Odbierając takie zgłoszenie, toprowcy nigdy nie mają pewności, czy wygrają wyścig z czasem. Bo o przeżyciu zasypanego decyduje pierwszych 15 minut. Z każdą kolejną minutą szanse maleją.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.