Kiedy Bóg zadziała w sercu...

Monika Łącka

|

Gość Krakowski 9/2019

publikacja 28.02.2019 00:00

– Gdy rozpoczyna się happening, wszystko wkoło jakby się zatrzymuje, a biel naszych strojów i promienie słońca zdają się wskazywać na promienie Bożego miłosierdzia – mówi Renata Szczepaniak.

▲	Nad Rynkiem w tym dniu zawsze jest słonecznie, mimo że wiele razy jeszcze chwilę wcześniej padał deszcz. ▲ Nad Rynkiem w tym dniu zawsze jest słonecznie, mimo że wiele razy jeszcze chwilę wcześniej padał deszcz.
Monika Łącka /Foto Gość

Informację o akcji wymyślonej przed laty przez ks. Bogusława Seweryna, obecnie proboszcza parafii św. Wojciecha w Osieczanach koło Myślenic i moderatora Diakonii Miłosierdzia Ruchu Światło–Życie Archidiecezji Krakowskiej, znalazła w internecie w 2016 roku. Jest katechetką (uczy w Szkole Podstawowej w Bieńkówce koło Suchej Beskidzkiej), więc w odkrywanie idei „Róży dla Jezusa” wciągnęła swoich uczniów.

Kto, jeśli nie my?

– Ćwiczyliśmy „taniec wielkanocny”, dowiedzieliśmy się, gdzie odbywają się oficjalne próby, w białą sobotę przyjechaliśmy do Krakowa (było nas 14 osób) i... jeszcze bardziej zachwyciliśmy się tą inicjatywą. Moment, w którym na środku Rynku Głównego zapada cisza, a potem rozlegają się słowa o najważniejszym dniu w historii świata, gdy życie zatriumfowało nad śmiercią, bo Zmartwychwstały wyszedł z grobu, dając nam nowe życie, jest po prostu niezwykły. Świat jakby się wtedy zatrzymuje – opowiada.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.