Malarstwo towarzyszyło mu od dzieciństwa. Podpatrywał warsztat polskich mistrzów. Duszpasterzowanie pod Luboniem dało mu nowy impuls artystyczny w postaci krajobrazu Beskidu Wyspowego. Teraz wyciągnął swoje obrazy spod korca.
▲ – Patrząc na to, co nas otacza, nie zawsze jesteśmy w stanie dostrzec piękno – mówi kapłan.
Bogdan Gancarz /Foto Gość
W rzadkich chwilach wolnego czasu ks. Andrzej Sawulski, sercanin, wyciąga tuby z farbami, pędzle, ustawia na sztaludze płótno naciągnięte na krosno malarskie i... zaczynają powstawać krajobrazy pełne śniegu, gór, sadów, kapliczek, tajemniczych pasiek, starych drewnianych chałup. – Piękno otaczających nas gór jest na wyciągnięcie ręki, a tak często je lekceważymy, bo wydaje się opatrzone, za mało egzotyczne. To krajobraz Beskidu Wyspowego, na który spoglądam codziennie, zainspirował mnie do powrotu do malowania – mówi artysta, na co dzień rektor placówki duszpasterskiej pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Glisnem pod górą Luboń w gminie Mszana Dolna.
Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.