Kraków: sztafeta pokoleń niezłomnych

Bogdan Gancarz Bogdan Gancarz

publikacja 03.03.2019 15:24

W trakcie krakowskich Obchodów Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" odprawiono dziś Mszę św. w katedrze wawelskiej. Odbyły się także pochód patriotyczny i uroczystość w Parku im. Jordana.

Kraków: sztafeta pokoleń niezłomnych W trakcie uroczystości widać było swoistą sztafetę pokoleń. 11-letni Jacek i 8-letni Jaś Chudobowie (od lewej) spotkali 98-letniego żołnierza niezłomnego mjr. Stanisława Szurę ps. "Zamorski", któremu towarzyszył syn Jan Bogdan Gancarz /Foto Gość

We Mszy św. koncelebrowanej przez kilkunastu kapłanów pod przewodnictwem bp. Jana Szkodonia wzięli udział m.in. byli żołnierze powojennego podziemia niepodległościowego. Władze państwowe reprezentowali m.in. minister Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta RP, wicemarszałek Sejmu prof. Ryszard Terlecki, wicepremier rządu minister Jarosław Gowin, wojewoda krakowski Piotr Ćwik i senator Anna Maria Anders, córka gen. Władysława Andersa, zwycięzcy spod Monte Cassino.

Nie zabrakło też delegacji i pocztów sztandarowych m.in. Wojska Polskiego, policji, Solidarności, organizacji kombatanckich, leśników, korporacji akademickiej "Acropolia Cracoviensis" oraz krakowskiego XXV Liceum Ogólnokształcącego, gdzie działają klasy mundurowe.

- Modlimy się dziś w intencji żołnierzy wyklętych, uświadamiając sobie, że to, co się stało po zakończeniu II wojny światowej, to było kolejne nasze narodowe powstanie. To była walka o wolność, o Polskę i o prawdę - przypomniał w kazaniu ks. prof. Jacek Urban, dyrektor Archiwum i Biblioteki Kapituły Krakowskiej.

Po Mszy św. pochód, w którym młodzież niosła portrety żołnierzy niezłomnych, m.in. Danuty Siedzikówny "Inki", płk. Łukasza Cieplińskiego, mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapory", rtm. Witolda Pileckiego, sierżanta Józefa Franczaka "Lalusia", przeszedł do Parku im. Henryka Jordana, gdzie upamiętniono m.in. tych bohaterów powojennego podziemia niepodległościowego przy stojących tam ich popiersiach.

W uroczystościach wzięła m.in. patriotyczna trójka: babcia Jola oraz jej wnukowie: 11-letni Jacek i 8-letni Jaś Chudobowie. - Jesteśmy z babcią już po raz kolejni na takich uroczystościach. Podoba nam się tu, bo można spotkać weteranów walk o niepodległość Polski i współczesnych żołnierzy - powiedzieli bracia, ubrani w panterki, w czarnych beretach z orłem białym, dzierżący dzielnie w ręku flagi w barwach narodowych.

Ich oczekiwania się spełniły, bo w pochodzie patriotycznym spotkali 98-letniego żołnierza niezłomnego mjr. Stanisława Szuro ps. "Zamorski", nauczyciela historii, w czasie II wojny światowej żołnierza Armii Krajowej, więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych, po wojnie zaś żołnierza Ligi Walki z Bolszewizmem, powiązanej z Narodową Organizacją Wojskową, wieloletniego więźnia politycznego. Był także obecny 91-letni kpt. dr Janusz Kamocki ps. "Mamut", w czasie wojny żołnierz Narodowej Organizacji Wojskowej i Armii Krajowej, po wojnie zaś Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, wieloletni więzień polityczny. Przyjechała również Zofia Optułowicz, córka rtm. Witolda Pileckiego, zamordowanego po wojnie przez władze komunistyczne.

- Cieszy ta swoista sztafeta pokoleń, udział młodzieży w upamiętnieniu żołnierzy niezłomnych. Niebagatelną rolę w ustanowieniu Narodowego Dnia Pamięci "Żołnierzy Wyklętych" odegrali właśnie ludzie młodzi, m.in. uczestnicy historycznych grup rekonstrukcyjnych - powiedział prof. Terlecki, historyk, wicemarszałek Sejmu. - Badania opinii wykazały, że dla 86. proc. ludzi od 18. do 24. roku życia żołnierze niezłomni to bohaterowie - powiedział obecny w Parku Jordana dr Jarosław Szarek, historyk, prezes Instytutu Pamięci Narodowej.

Odniósł się także do przypadków nawrotu walki z pamięcią o żołnierzach powojennego podziemia niepodległościowego.

- W Milówce na Żywiecczyźnie dokonano wczoraj zbezczeszczenia pomnika Antoniego Bieguna ps. "Sztubak" i jego podkomendnych z działającego na tym terenie po wojnie oddziału Narodowych Sił Zbrojnych. Oblano go czerwoną farbą. To działanie haniebne. Symptomatyczne, że ciała mordowanych i katowanych w śledztwach żołnierzy niezłomnych przypominały skrwawione strzępy, a dzisiaj ich pomniki są oblewane czerwoną farbą; spotkało to m.in. stojący w tym parku pomnik "Inki". Być może to wyraz wściekłości i bezsilności tych, którzy czują, że przegrywają walkę o pamięć.