Młodzież bierzmowana solidarna z prześladowanymi chrześcijanami

Magdalena Dobrzyniak

publikacja 08.03.2019 00:53

Niemal 350 młodych w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mistrzejowicach przyjęło sakrament bierzmowania z rąk bp. Damiana Muskusa OFM. Pamiątką tego wydarzenia są krzyże z Ziemi Świętej - wyraz solidarności z cierpiącymi chrześcijanami.

Krzyżyki z drzewa oliwnego zostały wykonane w warsztatach chrześcijan w Ziemi Świętej Krzyżyki z drzewa oliwnego zostały wykonane w warsztatach chrześcijan w Ziemi Świętej
Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

W homilii bp Muskus podkreślał, że w rejonach, skąd pochodzą niezwykłe pamiątki bierzmowania, świadectwo wiary jest bohaterstwem. - Kiedy będziecie mieli wątpliwości, czy warto poprzez wyznanie wiary narażać się na śmiech otoczenia, pomyślcie o młodych chrześcijanach z Ziemi Świętej, którzy dla was wykonali te krzyże. Pomyślcie o tych, którzy nie są wyśmiewani z powodu swojej wiary. Oni są z jej powodu prześladowani - mówił do młodych.

Hierarcha dodał, że chrześcijanie w ojczyźnie Jezusa i w wielu miejscach na świecie nie mogą "spokojnie żyć, pracować, uczyć się. Są wypędzani, a niektórzy tracą życie dlatego, że są chrześcijanami". - Wśród nich są wasi rówieśnicy. Każdy z nich, tak jak wy, ma swoje wielkie i małe marzenia i plany. Różnica jest taka, że oni nie są pewni kolejnego dnia i nie czują się bezpiecznie. Być może żadne z ich marzeń nigdy nie będzie zrealizowane - zaznaczył.

O tym, że wspieranie chrześcijan w Ziemi Świętej jest obowiązkiem, przekonani są rodzice młodych bierzmowanych, którzy kupili krzyże z drewna oliwnego dzięki Stowarzyszeniu "Pomoc Kościołowi w Potrzebie". - Parę lat temu byliśmy na pielgrzymce w Ziemi Świętej i wtedy otworzyły nam się oczy, bo wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak wygląda sytuacja chrześcijan - mówiła Małgorzata Jasińska. Jej zdaniem, warto jeździć do Ziemi Świętej i warto kupować pamiątki od tamtejszych chrześcijan, bo dzięki temu można im pomóc się utrzymać i dać im wsparcie.

Jej mąż Piotr odwołał się do homilii bp. Muskusa. - Słuchając jej, zdałem sobie sprawę, że to, że w Polsce w naszych środowiskach spotykamy się jako katolicy z wyśmiewaniem, to jest, mówiąc kolokwialnie, "pikuś" w stosunku do tego, co przeżywają chrześcijanie prześladowani za wiarę - zauważył. - Mam nadzieję, że nasze dzieci poniosą wiarę dalej, że dadzą radę. Dziś zadaję sobie pytanie, na ile mi wychodzi to świadectwo. Mam teraz postanowienie, by być odważniejszym niż dotychczas - zadeklarował.

Ich syn Grzegorz powiedział, że krzyż jest znakiem, że droga chrześcijanina nie jest łatwa, ale Jezus umacnia swoich uczniów.

Gabrysia Guśtak odwołała się do historii powstania krzyżyków w warsztatach w Ziemi Świętej. - Wiara tam jest bohaterstwem i chrześcijanie tam żyjący zasługują na nasz szacunek i wsparcie - podkreśliła.

Bp Muskus tłumaczył młodym ludziom również i to, że bierzmowanie nie oznacza aktu kanonizacji. Człowiek, który go otrzymuje, staje się "świetnym kandydatem na świętego", ale to nie dzieje się automatycznie. - Pan Bóg chce, by świętość była wspólnym dziełem: Jego i naszym - podsumował.